Obserwatorzy

poniedziałek, 29 lipca 2013

Ludzie listy piszą...

Ludzie listy piszą, zwykłe, polecone...

Hmm... W "naszych" czasach "listy zwykłe" to e-maile...

No i dostałam e-maila od - nazwijmy ją - "A". List z prośbą o poradę. Odpisałam, a jakże, po czym pomyślałam: właściwie czemu nie miałabym tej wymiany korespondencji nie opublikować /częściowo/, przecież nie tylko "A" przytrafił się taki kłopot... Może ktoś inny w poszukiwaniu rozwiązania szyciowych problemów natrafi na ten temat w czeluściach internetu i sobie poczyta, i przyda mu się... "A" zapytana o to zgodziła się ze mną i zezwoliła na publikację ;-)

"A": Wybrałam sobie z "Szycia krok po kroku" model bluzki, którą chciałabym zrobić, ale okazało się, że nie ma do niej wykroju. Ale z wykrojem pół biedy, gorzej z jej zszyciem! Jest to pierwsza rzecz , którą chciałbym uszyć, dlatego wybrałam model z napisem "łatwe", ale łatwe to niestety nie jest, bo terminologia użyta w instrukcji jest po prostu dla mnie niezrozumiała :( I dlatego piszę do osoby z doświadczeniem. Co to znaczy: "odszycie podkroju", "pliska podłożenia", "podłożenie".

Ja:  "Odszycie podkroju". Podkrój to linia, z reguły zakrzywiona, która tworzy nam na materiale kształt dekoltu, pachy czy linię bluzki na karku. Ponieważ powstała w wyniku podcięcia - nazywa się podkrojem ;-) I taką linię trzeba jakoś wykończyć. Jest linią krzywą, więc nie można po prostu zawinąć brzegu do środka. Podkroje można wykończyć lamówką ze skosu - ale nie tylko. Można skroić kawałek materiału odwzorowujący kształt podkroju, naszyć go wzdłuż krawędzi podkroju i podwinąć pod spód. Taki kawałek materiału nazywa się odszyciem. W niektórych sytuacjach /np. w rozpinanych bluzkach/ odszycie może być skrojone razem z główną częścią wykroju.

"Podłożenie" to zapas materiału, najczęściej po linii prostej, skrojony razem z główną częścią wykroju, którym wykańcza się brzeg, podwijając podłożenie pod spód. Jeśli podłożenie nie jest krojone razem z częścią główną, a doszywane w taki sposób, jak w bluzce, którą szyjesz - to taką część nazywa się pliską. Słowo "pliska" może mieć wiele znaczeń, ale główny jego sens to "podłużny kawałek materiału złożony na pół" - i służący jako np. element dekoracyjny /plisowane spódnice to nic innego jak pliska koło pliski/ specyficzne wykończenie dekoltu /jak w japońskim kimonie/,  czy jak w tej bluzce - wykończenie dołu bluzki szerokim paskiem materiału złożonym na pół.



"A": A prawa strona materiału to która? Mam materiał w groszki, ale wzór jest tylko po jednej stronie i nie wiem w którym miejscu mam go złożyć.

Ja: Prawa strona materiału to strona "reprezentacyjna". W przypadku materiału drukowanego - to ta pokryta drukiem, jeśli materiał ma specyficzną fakturę - jak sztruks czy aksamit - to ta z włosem, dzianina typu single jersey ma prawą stronę utworzoną z oczek prawych, a lewą - z lewych.  Twille na prawej stronie mają fakturę utworzoną ze skośnych, słabo widocznych prążków, a lewą - podobną do płóciennej. Bywają materiały dwustronne - jak adamaszki czy niektóre żakardy,  gdzie obie strony są jednakowo ładne i lewa jest "negatywem" prawej - wtedy wybieramy jako prawą stronę tą, która nam się bardziej podoba. Z kolei satyny, szantungi i krepy maja dwie strony różniące się od siebie /jedną - matową i drugą - błyszczącą/ i tu też można dowolnie decydować, która będzie stroną prawą. Jeśli materiał jest jednobarwny i ma płócienny splot, czyli po obu stronach niemal identyczny - warto przyjrzeć mu się pod pewnym kątem - z reguły jedna strona ma więcej gruzełków, nierówności i meszku - to będzie strona lewa.

"A": Załączam jeszcze plan wykroju bluzki. Z tego co zrozumiałam mam złożyć materiał na pół, ale z tego rysunku wynika, że jedna połowa ma 34,5 cm, a druga 34 cm i nie wiem o co chodzi skoro po złożeniu powinny być takie same wymiarowo, a tu okazuje się, że nie są :( 
 
Ja: Nie muszą być jednakowe. Składając materiał na pół wyznaczamy linię symetrii krojonej części. Linia złożenia materiału jest taką linią. Jeśli wzdłuż tej linii ułożysz formę przedstawiającą połowę przodu - to krojąc obie warstwy materiału jednocześnie -  skroisz w całości przód bluzki. Czyli - jeśli masz skroić przód bluzki w złożeniu materiału - to składasz materiał tak, żeby linia złożenia przebiegała idealnie wzdłuż pionowej, biegnącej wzdłuż brzegu nitki materiału, a szerokość złożonego kawałka wystarczała na umieszczenie na nim formy połowy przodu oraz dodanie wkoło zapasów na szwy. Zatem - złożenie materiału "na pół" nie oznacza, że składamy go w połowie jego szerokości. Składamy go bowiem w połowie szerokości krojonej części. Koniecznie sprawdź, czy spodnia warstwa nie ma już jakiś ubytków spowodowanych wcześniejszym krojeniem ;-) Skąd ta różnica szerokości w Burdzie? Nie widzę całego opisu, może przód jest szerszy od tyłu, a może po prostu wynika to z cechy materiału. Zdarzają się materiały, w których brzegi fabryczne, przeznaczone do odcięcia, są nierównej szerokości. Może tak jest w przypadku krepy, której użyli?
 
Trochę to inaczej wygląda, kiedy kroimy symetryczne części ze skosu, ale tym się teraz zajmować nie będziemy ;-)
 

Taka była moja korespondencja z "A". Odpisała mi, że moja odpowiedź ją zadowala - mam nadzieję, że nie tylko ją :-)

piątek, 12 lipca 2013

Może byś mi spodnie uszyła – czyli Burda z polskiego na nasze cz.3



Pozostało wszycie paska.

Pasek: zszyć szwy boczne na częściach paska. Zewnętrzną część przyszyć do górnego brzegu.”

Pasek składa się z dwóch warstw – wewnętrznej i zewnętrznej, a każda warstwa z trzech części – dwóch części przodu i jednej tyłu. Zatem – najpierw zszywamy jedną warstwę w całość, potem drugą. Część zewnętrzną przyszywamy do górnego brzegu spodni.

Prawy koniec powinien wystawać na środku przodu, lewy koniec przyszyć do spodu rozporka.”

Spodu rozporka u mnie nie ma, bo go nie doszywałam. Środek przodu mamy zlokalizowany na wykroju paska. Żeby to zobrazować cyknęłam fotkę, podkładając pod lewą część zamka kawałek materiału udający spód  rozporka, a na prawej części paska położyłam papierowy wykrój. Na moim zdjęciu – zdj. 1 – doszyłam już wewnętrzną cześć paska.

zdj.1

Zapasy szwu zaprasować na pasek.”

Mowa tu o zapasach górnej części spodni i dolnej części paska.

„Wewnętrzną część paska ułożyć na części przyszytej prawą stroną do prawej.”

Tu trochę galimatiasu językowego. Nie chodzi o część przyszytą prawą stroną do prawej, a o ułożenie wewnętrznej części paska prawą stroną materiału – na części przyszytej, na jej prawej stronie. Wystarczyłby myślnik albo przecinek w odpowiednim miejscu ;-)

„Zszyć końce paska oraz dłuższe brzegi, szyjąc na prawym końcu wzdłuż środka przodu. Przyciąć zapasy szwów. W rogach zapasy obciąć ukośnie. Wywrócić.”

Czyli – prawa część paska będzie krótsza niż lewa.

 „Wewnętrzny brzeg paska spiąć na tunel od szwu bocznego do szwu bocznego na szwie nasady. Przyszyć, szyjąc na prawej stronie spodni w zagłębieniu szwu nasady.”

Z paska tyłu, części między szwami bocznymi, zrobimy tunel na gumkę. Przypinamy wewnętrzną część paska do zewnętrznej części i jednocześnie do górnej części spodni, nie powijając dodatku na szew, który to dodatek skierowany jest w dół spodni. Gdyby był podwinięty – utworzyłby niepotrzebne pogrubienie. Przyszywamy go między szwami bocznymi, w zagłębieniu szwu nasady, czyli w rowku szwu łączącego pasek ze spodniami.

Teraz będę postępowała nieco inaczej, niż Burda nakazuje, ale może popatrzmy, co proponują:

„Wciągnąć gumkę, końce przyszyć na szwach bocznych. Gotowa dł. tunelu wynosi 38-39,5-42-45-48 cm. Wewnętrzny brzeg paska podwinąć z przodu na dł. ok. 5 cm, sfastrygować. Pozostałą część ułożyć płasko na szwie nasady. Przyszyć pozostały wewnętrzny brzeg paska. Na prawym końcu wydziergać dziurkę na guzik.”

Proponują wciągnięcie i zamocowanie gumy oraz takie przyszycie przednich wewnętrznych części paska, żeby tylko na odcinku 5 cm od brzegów paska dodatki na szwy były schowane w środek paska, a pozostałe brzegi  ułożone były podobnie jak to się dzieje na tyle spodni.

Tyle, że gumy bywają różne, materiały różnie się zachowują po zmarszczeniu, a wszyscy mamy różne wyobrażenie o tym, na ile spodnie powinny być gumą ściągnięte, jak mocno mają się trzymać. Wyobrażenie i upodobanie – jedni lubią mocno i ciasno, drudzy wolą luz. A ja w dodatku jestem fanką przymiarek, więc zmieniłam kolejność.

Najpierw wykończyłam przednie części paska od środka, chowając zapasy szwów w pasku i stopniowo je rozprostowując i odginając w dół w miarę zbliżania się do szwów bocznych. Przyszyłam je od prawej w szwie nasady /zdj.3/, kończąc szew 3-4 cm przed szwami bocznymi. /zdj.2/. W ten sposób pozostawiłam otwory do wciągnięcia gumki, którą z jednej strony przymocuję szyjąc w szwie bocznym na wylot przez gumę i obie warstwy paska, a z drugiej – wyciągnę jej koniec i przypnę od zewnątrz agrafką. Po uszyciu dziurki na guzik i przyszyciu guzika spodnie będzie można przymierzyć i przekonać się, jak długi kawałek gumki daje komfortowy obwód paska. Potem przyszyję drugi koniec, też w szwie bocznym, a otwory w nasadzie paska zaszyję. Aha – żeby być pewnym, że szyjąc po prawej stronie uchwyci się od spodu tyle, ile trzeba – przed przystąpieniem do spinania przed szyciem zaprasowałam do wewnątrz dodatki na szwy wewnętrznej części paska o mniej więcej 2 mm poniżej linii wyznaczającej dolną krawędź paska. Czyli – pasek wewnętrzny jest o 2 mm szerszy niż pasek zewnętrzny.


zdj.2




zdj.3


Na dole nogawek postanowiłam zrobić rozporki czy inaczej - rozcięcia.

Rozporki mają mieć 3 cm długości, więc do zamierzonej długości spodni dodałam 4 cm – 3 cm podłożenia rozporka plus 1 cm zapasu na szew.

Docięłam spodnie do tej długości, obie nogawki równiutko. Następnie na każdej nogawce zabezpieczyłam zewnętrzny szew boczny do punktu, w którym będzie kończył się szew, a zaczynał rozporek, odmierzając od dołu 7 cm – 1 cm zapasu, 3 cm podłożenia i 3 cm samego rozporka. Zabezpieczyłam szyjąc parę centymetrów od góry, do zaznaczonego punktu i znów kilka cm do góry. /zdj. 4/ Jak przy ryglowaniu szwu. Poniżej tego punktu wyprułam pierwotny szew.


zdj.4


Obrzuciłam i zaprasowałam dolną krawędź spodni na wysokość 4 cm /szerokość podłożenia plus dodatek na szew/ lewą stroną materiału do lewej, czyli tak, jakbym ostatecznie podkładała spodnie. Będę pracowała odwracając teraz materiał prawą do prawej, więc żeby odwrócić go równo wzdłuż zaprasowania – wpinam w nie szpilkę, będzie moim przewodnikiem. /zdj.5/


zdj.5


Odwijam podłożenie prawą do prawej i spinam szpilką brzegi /zdj.6/


 
zdj.6


Szyć będę po tej stronie – żeby widzieć szew boczny spodni. /zdj.7/ Szyję od dolnej krawędzi spodni do punktu, w którym zabezpieczałam uprzednio szew boczny. 3 centymetry i ani milimetra wyżej. /zdj.8/


zdj.7



 zdj.8

To samo powtarzam po drugiej stronie rozporka i mam efekt, jak na zdj. 9


zdj.9


Od prawej strony stębnuję spodnie 3 cm od dołu, jednocześnie mocując podłożenie i rozcięcie rozporka. Wymierzenie jednakowej szerokości podłożenia na obu nogawkach ułatwia mi kawałek taśmy malarskiej naklejony na płytkę maszyny do szycia. /zdj.10/ Szyję prowadząc dolną krawędź spodni wzdłuż jej brzegu.



zdj.10


Sam szczyt rozporka dodatkowo mocuję rygielkiem /zdj.11/


zdj.11


W ten sam sposób można szyć rozporki w szortach czy rękawach ;-)

No i tyle, spodnie uszyte…

Wracając do opisów – one wcale nie są niezrozumiałe i zawiłe, pod warunkiem, że wie się, co się czyta ;-) Czyli – jeśli opanuje się fachowe słownictwo i skrótowość tekstu oraz – co najważniejsze – jeśli nie czyta się samego opisu, nie mając w ręku szytej rzeczy i nie podążając krok w krok za Burdą. Wystarczy nie doczytać opisów z arkusza i zmienić sobie kolejność szycia, żeby nagle wszystko przestało się zgadzać i mieć jakikolwiek sens… A od czytania opisów „na sucho” może tylko rozboleć głowa… J 

Powodzenia w deszyfrowaniu i odczarowywaniu!

Jeszcze jedno - patrząc na zdjęcia wydaje się, że to różne spodnie ;-) A to po prostu słońce raz chowało się za chmurami, a raz zza nich wychodziło...














środa, 10 lipca 2013

Może byś mi spodnie uszyła – czyli Burda z polskiego na nasze cz.2



Zabieramy się za zszywanie w całość…

W sumie – powinnam edytować poprzedni wpis i dodać, że warto przenieść na papierowe wykroje wszystkie określenia podane przy liniach – chociaż można i zostawić w pogotowiu arkusz Burdy i zerkać tylko, gdzie jest linia czy punkt wspomniane w opisie. Z kolei – na materiał przeniesiemy wszelkie kreseczki oznaczające punkty i linie styczne, końce rozcięć itp. Kreski narysowane prostopadle do krawędzi wykroju przenosimy na zapasy szwów również w postaci prostopadłych znaków /kresek rysowanych ołówkiem krawieckim czy nacięć robionych nożyczkami/, Rysowane ukośnie – zaznaczamy jak przedłużenie skośnej linii przebiegające przez zapas szwu. Niby wyjdzie niżej albo wyżej niż na brzegu wykroju, ale zostanie zachowany kierunek linii. Jak zaznaczenie szpilkami na zdjęciu 1.


zdj.1


Na zdj. 1 jest widoczny tylko fragment papierowego wykroju, bo odcięłam już z niego worek kieszeni.

Wracamy do opisu szycia.

Daruję sobie akapit o kantach – w tych spodniach go nie będzie. Mam je szyć jak model 140, tyle że bez kieszeni, klapki i tuneli podłożenia.

Zszyć wszystkie zaszewki, zaprasować do środka” – czyli zaprasować je tak, żeby grzbiet zaszewki, złożona fałdka materiału była skierowana do linii środkowej spodni, więc nie w kierunku szwów bocznych.

Kieszenie w karczkach biodrowych: worki kieszeni przyszyć do wlotów kieszeni przodów prawą stroną do prawej.”

Co to karczek biodrowy i worek kieszeni wiemy już z etapu kopiowania wykroju. Wloty kieszeni przodów – to miejsca na przodach spodni, gdzie się kieszeń będzie zaczynała i przez którą będzie się wkładało rękę. Czyli – skośna linia.

Burda nie dodaje tu oczywistych oczywistości, jak konieczność naprasowania wzdłuż wlotu kieszeni paska flizeliny ciętego po prostej. Żeby go usztywnić i ustabilizować, zapobiec rozciągnięciu już na etapie szycia. Ale inne oczywistości, jak np. konieczność obrzucania brzegów materiału, też nie są dodawane.

Magiczne „prawą do prawej” oznacza „prawą stroną materiału do prawej strony materiału”. Każda ze skrojonych części ma swoją stronę prawą i lewą. Składając dwie części ze sobą tak, że w środku prawa strona materiału jednej części „przytula” się do prawej strony materiału drugiej części – mamy je złożone prawą do prawej. Szyjemy po lewej stronie materiału.

„Worki ułożyć w górę i przyszyć do zapasów tuż przy szwie.”

W jaką górę? Otóż kładziemy przed sobą części tak, jak gdybyśmy kładli gotowe spodnie. Układając coś w górę – układamy w kierunku górnego brzegu, w tym przypadku – w kierunku górnej krawędzi spodni. I przeszywamy szew tuż obok szwu łączącego worek kieszeni z przodem spodni, przyszywając worek kieszeni do zapasów szwów. Czemu tak kazali? Bo spodnie w tym modelu nie mają widocznych stębnowań, a takie przeszycie czy stębnowanie „porządkują” brzeg kieszeni – nie będzie się wykręcała na zewnątrz. Ja przyszyłam trochę dalej. Na zdjęciu 2 widać to ułożenie w górę i przeszyty szew.


zdj.2


Worki zawinąć pod spód, wyprasować brzegi.”

Komentarza nie trzeba.

„Wloty kieszeni przypiąć zgodnie z liniami styku do bocznych karczków biodrowych.

Czyli dokładnie wzdłuż linii, której zaznaczenie pokazałam na zdjęciu 1.

„Od wewnątrz zszyć worki kieszeni.”

Czyli – odwinąć przody spodni do góry, skupiając się wyłącznie na przyszyciu worków kieszeni do karczków biodrowych. Jak na zdjęciu 3.


zdj.3


„Worki przyfastrygować od spodu do przodów, przedtem obciąć wzdłuż środka przodu zapas prawego worka kieszeni.”

Przyfastrygować je w miejscach zaznaczonych szpilkami na zdjęciu 4, a zapas – to zapas na szew, inaczej mówiąc – dodatek na szew.


zdj.4


Zszyć szwy boczne. Rozprasować zapasy szwów.”

Jasne.

Zszyć wewnętrzne szwy nogawek oraz środkowy szew przodu od znaku rozcięcia do wewnętrznego szwu nogawek.

Skoro zszyliśmy wewnętrzne szwy nogawek – to mamy ten szew zlokalizowany. Znak rozcięcia – to krótka, gruba kreska na linii opisanej jako środek przodu spodni oraz jednocześnie rozcięcie /czyli miejsce, w którym materiał spodni nie będzie miał ciągłości, tam będzie wszyty zamek/.

Jeszcze o wewnętrznych szwach…

Z nimi bywa troszkę kłopotu, bo długość wewnętrznej krawędzi przodu spodni jest mniejsza niż wewnętrznej krawędzi tyłu. A to z pewnego powodu.

Spinając wewnętrzne części nogawek ze sobą zepnijmy je najpierw w punktach stycznych – oznaczonych mniej więcej na wysokości kolana. Potem posuwajmy się w dół, a następnie – w górę nogawki. Ok. 10 cm przed krokiem spodni zauważymy różnicę długości krawędzi. Tył jest głębiej podkrojony, idzie głębszym łukiem niż przód, a w dodatku jest dłuższy. Żeby tę różnicę zniwelować – musimy wdać brzeg tyłu w stosunku do brzegu przodu, nie naciągać przód. Wdać – czyli zrobić coś odwrotnego do rozciągania. „Upchać” nadmiar długości brzegu, nie marszcząc go. Trzeba spiąć górną krawędź  szwu, a potem pracować nad takim upięciem reszty, żeby nadmiar zgubić. Po co to wszystko? Dla wygody i dobrego ukształtowania materiału. Po wdaniu utworzy się niewielka fałda, którą troszkę przesadnie uwypukliłam na zdjęciu 5.



zdj.5


Ta fałda zapewni zapas materiału na swobodę ruchów i lepsze układanie się spodni na ciele.

Zapięcie na zamek błyskawiczny: skrojone z całości odszycia rozporka zaprasować pod spód, po prawej stronie wzdłuż środka przodu, po lewej 5 mm przed środkiem przodu.”

Skrojone z całości odszycia rozporka to nic innego jak „występ” skrojony w górnej części przodu spodni, zakończony u dołu linią prostopadłą do środka przodu. Dodatek do wszycia i wykończenia zamka. Bywają fasony, w których kroi się spodnie bez tego odszycia i doszywa się je później.

Środek przodu – oznaczony linią na wykroju /patrz wyżej/.

Na lewym brzegu /spód rozporka/ przyszyć od spodu zamek, szyjąc tuż przy ząbkach. Spiąć rozcięcie wzdłuż linii środka. Luźną taśmę zamka przyszyć na prawym odszyciu, nie ujmując przodu spodni.”

Przyszyć od spodu zamek – czyli przyszyć podkładając go od spodu. A zamek przyszyty do samego odszycia, bez ujmowania przodu spodni, wygląda tak, jak na zdjęciu 6. O jakim odszyciu mowa - opisałam powyżej.


zdj.6


Dlaczego zamek nie jest przyszyty „normalnie”, nie na wylot, czyli nie ujmując przodu? Bo jeśli chcemy sobie wykonać stębnowanie rozporka szersze, niż szerokość zamka – to nie mamy innego wyjścia, jeśli chcemy uniknąć dwóch szwów… To stębnowanie będzie robione za chwilę…

Sfastrygować odszycie. Rozcięcie ostębnować zgodnie z oznaczeniami, zaczynając od góry i kończąc 3 cm przed końcem.”

Przeszyłam to stębnowanie w całości, od początku do końca, bo przedyskutowałyśmy sprawę i zrezygnowałyśmy z doszywania spodu rozporka, dodatkowego elementu, którego brak nie będzie przeszkadzał, a z kolei – jego obecność dodałaby troszkę brzuszka… Zrezygnowałam więc z przepisywania burdowego opisu tego fragmentu pracy.

Na zdjęciu 7 widać, że stębnowanie nie miałoby szansy ująć zamka…


zdj.7


Zszyć środkowy szew tyłu. Rozprasować zapasy od góry aż do początku podkroju kroku.”

Znów – nic dodać, nic ująć.

Koniec części 2…

Mama przymierzyła spodnie – wszystko leży ok…












niedziela, 7 lipca 2013

Może byś mi spodnie uszyła – czyli Burda z polskiego na nasze, cz.1



„Może byś mi spodnie uszyła” pochodzi od mojej mamy. No i jak tu nie uszyć…

Będą szyte wg wykroju 141 z Burdy 03/2011, tyle że zgodnie z życzeniem zleceniodawczyni – w  wersji z nogawkami ¾ długości.






Skoro zabieram się za Burdę – postanowiłam trochę potłumaczyć z polskiego na nasze, o co w tych burdowych opisach w zasadzie chodzi. Nie ukrywam, wciąż bronię Burdy, tłumacząc rzekome niedoskonałości i niezrozumiałość opisów. Nie ma co, opisy zawarte w „zwykłych” numerach Burdy są w zasadzie opisami pomocniczymi, nie szczegółowymi, pomagającymi ogarnąć całość przez osoby mające doświadczenie w szyciu i znające fachowe określenia użyte w Burdzie. Zresztą - używane od lat w tej samej formie. Dla niedoświadczonych przewidziane jest „Szycie krok po kroku” wydawane również przez Burdę, a zaopatrzone w znacznie bardziej szczegółowe opisy i rysunki, oraz w takim samym stylu opracowane pojedyncze wykroje w „zwykłej” Burdzie, a wyróżnione tytułem „Krótki kurs szycia”.

Kiedy weźmie się w ręce numer Burdy, warto nie tylko skupić się na opisie konkretnego wykroju, a dokładnie przejrzeć całą wkładkę, zatytułowaną przecież „Burda – Instrukcje”.

Co znalazłam w tym numerze oprócz rzucającej się w oczy tabeli rozmiarów?
- „ABC pracy z wykrojem” – czyli opis znajdywania i odrysowywania wykrojów z arkusza,
- „Inne wskazówki pomocne w szyciu” – informacje o konieczności dodawania zapasów na szwy, o zużyciu materiałów niestandardowej szerokości i wzorze, o układaniu części wykrojów na materiale,
- „Najważniejsze ściegi ręczne” – rozumie się samo przez się ;-)
- „Najważniejsze ściegi maszynowe” – j.w.,
- poradę dotyczącą przenoszenia linii na delikatne i przezroczyste materiały,
- „Kryte zamki błyskawiczne” – sposób ich wszywania,
- „Flizelinowa taśma formująca” – informację o tym, co to jest i do czego służy.

Całkiem sporo.

Zawartość informacyjna wkładek różni się w zależności od tego, z jakimi tematami spotyka się szyjąca korzystając z danego numeru czasopisma.

Wracając do „moich” spodni…

Co my tam mamy…

„Spodnie rozm. 44,46,48,50,52”

Czyli – w takich rozmiarach oferowany jest wykrój. Rozmiary są podane w porządku rosnącym i w takiej samej kolejności podane są wszelkie wielkości, które w opisie zależą od wybranego rozmiaru. Zaraz to nam się unaoczni.  Będę szyła spodnie w rozm. 46, czyli drugim w kolei.

Długość boku ok. 112 cm /nasada paska 2 cm poniżej talii/, obwód nogawki na dole ok. 57 cm.”

Czyli – możemy na tym etapie zdecydować, czy musimy wprowadzać jakieś zmiany wynikające z naszego wzrostu /długość nogawki/ oraz upodobań /obwód nogawki/. Mamy do czego się odnieść oceniając, czy na ile spodnie są szerokie czy wąskie oraz czy „siedzą” w talii, czy wyżej albo niżej. To jest znacznie lepszy punkt odniesienia niż zdjęcie modelki, która przecież na 90 % ma inne proporcje ciała niż przeciętna użytkowniczka Burdy ;-) Szczególnie jeśli zależy nam na określonej szerokości nogawki – pomimo zdjęcia w żurnalu proponuję odmierzyć na miarce krawieckiej podany obwód, zamknąć go w kółko i ocenić tę wielkość, nawet wkładając w to kółko nogę.

Zużycie materiału: krepa szer.140 cm, dł. 2,10-2,10-2,15-2,40-2,40 m, gumka szer. 3 cm, dł.0,40-0,45-0,45-0,50-0,50 m, flizelina G785, zamek błyskawiczny dł. 16-16-18-18-18 cm, guzik.”

Czyli – szyjąc wg rozmiaru 46 /drugiego z kolei/ wybieram drugą z kolei ilość materiału, długość gumki oraz zamka. W tym przypadku – 2,10 m materiału, 0,45 cm gumki i zamek o długości 16 cm.

Kłopot sprawi flizelina – można kupić oryginalny produkt z tym oznakowaniem, ale na pewno będzie droższa niż „zwykły” sztywnik. Nie przejmowałabym się tym bardzo, użyję takiego, jakiego zwykle używam. Dodatkowo – zajrzałam na stronę Vlieseline – G785 jest lekkim sztywnikiem elastycznym w obie strony. W sumie – czy ta elastyczność jest tu niezbędna… Ale skoro spodnie mają gumkę z tyłu, to może pasek przodu podciągany podczas ruchu też ma tendencję do naciągania się i może ta tendencja jest uważana przez twórców projektu za pożądaną… Może… Na pewno nie jest to jednak warunek konieczny. Nie będzie elastycznego sztywnika. Na wszelki wypadek przeszyję pasek od wewnątrz razem ze sztywnikiem – żeby się nie odklejał w trakcie tegoż podciągania…

Nie traktowałabym też kwestii ilości gumki w sposób ścisły. Przecież guma ma różną elastyczność, ilość gumy potraktuję orientacyjnie.

Inne zalecane materiały – tkaniny z włókien mieszanych.”

Krótkie zdanie, a ile treści… Zamiast biegać po sklepach za krepą – możemy te spodnie uszyć w zasadzie z każdego materiału… Słowo „tkaniny” sugeruje nam, że nie jest to wykrój opracowany na dzianinę /co nie wyklucza jej użycia/, brak uwagi o konieczności zastosowania tkaniny elastycznej – że nie musimy szukać materiału z elastanem. Informacja o włóknach mieszanych jest tu podana najprawdopodobniej dlatego, że w opisie spodni na stronie ze zdjęciami jest wzmianka o elegancji zaproponowanego zestawu, a wiadomo, że spodnie z czystego lnu czy bawełny będą się raczej mocno gniotły, co nie każdemu kojarzy się z elegancją.

Podsumowując – te spodnie można uszyć z dowolnego materiału, także i bawełny czy lnu, a także i z dzianiny – tutaj już rozsądek musi podpowiedzieć, na ile dzianina musi być zwięzła, żeby efekt nie wyszedł tragiczny, a spodnie nie przypominały piżamy.

Przed skrojeniem – wykrój przekalkować z arkusza.”

I tu rzucamy okiem na ramkę z wyrysowanymi częściami wykroju. A w ramce napisano:

Części wykroju, od 21 do 25 na arkuszu C, zielony kontur”.

Czyli wiemy już, na którym arkuszu je odnajdziemy, jakie mają numery i jakiego koloru linie nas interesują. Dodatkowo – wyrysowano, jaki wzór linii odpowiada konkretnemu rozmiarowi.

Odnajdywanie części na arkuszu jest łatwiejsze, niż się zdaje po pierwszym rzucie oka na arkusz. Na brzegach arkusza znajdują się numery odpowiadające numerowi części wykroju, w dodatku wydrukowane w tym samym kolorze, w jakim poszukiwane przez nas linie. Jadąc palcem wzdłuż linii prostopadłej do brzegu arkusza od numeru części wykroju do środka arkusza natrafimy na ten sam numer powtórzony na arkuszu, przy konkretnej części.

zdj.1

Widać to jasno na zdjęciu 1 – szukana część ma numer 22, zielona dwudziestka dwójka znajduje się na brzegu arkusza, przesuwając palcem w górę natrafiamy na zielone 22 przy zielonych liniach. Nie ma wątpliwości – jesteśmy przy rysunku poszukiwanej części. Odszukujemy właściwy wzór linii i odrysowujemy wykrój. Ja robię to nakładając arkusz półpergaminu, półprzejrzystego białego papieru. Dla pewności można przedtem pociągnąć pisakiem wszystkie linie w interesującym nas rozmiarze, czyniąc je bardziej czytelnymi i widocznymi. O odrysowywaniu wykrojów pisałam już wcześniej tutaj.

„Części 23 i 23a skleić wzdłuż linii styku.”

Części duże i długie, które nie zmieszczą się na arkuszu, są dzielone i w zasadzie należałoby wyciąć dwie „podczęści”, a następnie skleić je w całość. Ja z reguły robię trochę inaczej – rysuję na arkuszu większą część, a następnie przekręcam arkusz tak, żeby linie styku /narysowana przeze mnie na półpergaminie i druga, znajdująca się na arkuszu na drugiej części wykroju/ nałożyły się. Doklejam brakujący kawałek papieru w konkretnym miejscu i dorysowuję drugą część wykroju. Przedstawia to zdjęcie 2. Ukośna kreska nic nie znacząca, to zwykły kiks ;-)


zdj.2



Teraz trudne zdanie:

Worek kieszeni z konturu części 22 skopiować do linii styku.”

Ki diabeł…  Znów – rzut oka na ramkę z częściami wykroju. I na opis części wykroju zamieszczony pod hasłem „Skroić”. 22 – boczny karczek biodrowy ze skrojonym z całością workiem kieszeni – 2 razy/.

Kopiując część 22 natknęliśmy się na takie napisy wzdłuż pewnych linii /zdj. 3 i 4/:


zdj.3




zdj.4



Tu wypadałoby się poużalać, że Burda nie sprzedaje się w Polsce w takich ilościach, żeby opłacało się drukować dla nas odrębne arkusze z wykrojami – opisane po polsku… Musimy pogimnastykować głowę – bo na 95 % o ile odnajdziemy te słowa w słowniku, to nie będzie tam tłumaczenia zgodnego z jeżykiem krawieckim. O ile pamiętam, w niektórych Burdach, we wkładkach z instrukcjami, można natrafić na słowniczki określeń znajdujących się na arkuszach. Na zdj. 3 mamy podpisaną linię styku, a na zdj. 4 – linię worka kieszeni.

Czy ktoś może skopiował słowniczek na swoim blogu?

Jak do tego dojść bez słowniczka? Porównując części wykroju wyrysowane w punkcie „Plany układu wykroju”. Na rysunku mamy umieszczoną część 22 i tak samo oznaczoną inna część, której kształt częściowo pokrywa się z poprzednią. Patrząc na linie znajdujące się na podstawowej części – wydedukowujemy, co należy odciąć.

Linia wszycia zamka błyskawicznego dotyczy rozm. 44. W rozm. 46-52 linię wszycia zaznaczyć w takiej samej odległości od środka przodu jak w rozm.44, zwracając uwagę na długość rozporka.”

W sumie – nic dodać, nic ująć – poza tym, że linia wszycia zamka też jest opisana na arkuszu.

Zapasy na szwy i podłożenie: radzimy dodać 1,5 cm na szwy i brzegi, 4 cm na podłożenie.”

Wszystko jasne.

„Plany układu wykroju. Materiał szer. 140 cm. Materiał złożyć zgodnie z planem wykroju. Jeśli materiał złożony jest na pół, jego prawa strona znajduje się w środku, jeśli jest pojedynczy – na wierzchu. Prawe i lewe części skroić symetrycznie.”

Tu też jasne.

Nie będę przepisywała punktu: „Skroić” w całości. Zatrzymam się tylko w dwóch miejscach.
  
„Pasek tyłu 2 razy z podwójnie złożonego materiału.”


zdj.5



Na zdj.5 widać część paska tyłu i tekst – środek tyłu, złożenie materiału, kierunek nitki.Jeśli jakaś część jest przewidziana do skrojenia z podwójnie złożonego materiału, to linia środka /czyli linia symetrii części/ pokrywa się z reguły z linią przebiegu nitki materiału. Czyli – materiał składamy zgodnie z przebiegiem nitki. Część układamy na materiale tak, żeby linia środka danej części pokrywała się z brzegiem złożenia materiału. Dodatkowo – odrysowując część na papierze zaznaczam sobie takie krawędzie strzałką, bo czasem można pomylić np. środek tyłu z linią boku i tak skrojone elementy na pewno dobrze leżeć nie będą ;-)

Co jeszcze warto wyczytać z arkusza i przenieść na papierową formę? Rzućmy okiem na zdjęcie 6 przedstawiające fragment paska przodu.


zdj.6



Punkty styczne. To cyferki znajdujące się w obrębie wykroju. Na zdjęciu - cyferka „5”, która powtórzy się na innej części wykroju – w tym przypadku na przodzie spodni. Punkty oznaczone tymi samymi cyferkami pokryją się ze sobą podczas szycia. To bardzo ułatwia pozbieranie się zwłaszcza w przypadku wieloczęściowych modeli. Jeśli się pogubimy i nie naniesiemy cyferek w trakcie kopiowania – możemy zajrzeć do ramki „Części wykroju” – tam też są zaznaczone. Łatwiej będzie zlokalizować je na poszczególnych częściach na arkuszu.

Środek przodu – wiadomo, co oznacza, ale dobrze wiedzieć, gdzie leży ;-)

Linia przebiegu nitki – kluczowa informacja, zwłaszcza w przypadku krojenia dużych elementów. Złe ułożenie części wykroju na materiale niemal gwarantuje „zwichrowanie” gotowej odzieży.

Co tam jeszcze trzeba skroić…

25 a – lewy spód rozporka dł. 17-17-19-19-19 cm, szer. 5 cm, gotowa szer. 2,5 cm.”

Czyli – kroimy osobną część wyrysowując ją samodzielnie – i do podanych wymiarów dodając dodatki na szwy. Gdyby nie trzeba było ich dodawać - byłyby tam jeszcze dwa słówka - "z zapasami".

„Wkład – szara część na planie wykroju”

Rzucamy okiem…

Uff,  jak na część pierwszą – wystarczy chyba…





poniedziałek, 1 lipca 2013

Na szybciutko - bloglovin'

Oj, wolę płaszcz z podszewką uszyć, niż bawić się w informatyka...

Zdaje się, że zostaliśmy wszyscy zmuszeni do skorzystania z usługi bloglovin'. Cokolwiek to znaczy - ja już przerzuciłam listę obserwowanych przeze mnie blogów do tej właśnie usługi i teraz gimnastykuję się, żeby i mój blog do tego przystosować, umieszczając na nim odpowiedni odnośnik... 

Ciekawe, czy mi się uda... 


 Follow my blog with Bloglovin