Obserwatorzy

poniedziałek, 23 stycznia 2017

Banalne nawlekanie igły? Bynajmniej... :-)

Jakiś czas temu zauważyłam, że sposobem na niesforne, plączące się i uporczywie zrywające nici maszynowe jest przełożenie szpulki z nićmi w maszynie. Mam na myśli górną szpulkę. W maszynie z trzpieniem na szpulki ustawionym poziomo - trzeba przełożyć szpulkę "tyłem do przodu", a w maszynie z trzpieniem ustawionym pionowo - do góry nogami. Działało i nie zastanawiałam się nad tym za bardzo :-)

Jakiś czas temu trafiłam na informację dotyczącą - nawlekania nici na igłę do szycia ręcznego... Okazało się, że ta sama reguła rządzi i tą zwykłą, banalną z pozoru czynnością... Zdarza się Wam, że przyszywając ręcznie guzik, haftkę czy zatrzask - walczycie jak lwice z plączącymi się i skręcającymi nićmi? Dzieje się tak głównie z powodu złamania tej prostej, a mało znanej zasady...

Nici do szycia ręcznego i maszynowego składają się z włókien skręconych wokół siebie w ciasne pasemka, a następnie dwa lub więcej takich pasemek skręca się znów - razem, otrzymując gotową, gładką nić. Gładką bardziej lub mniej - Żorżet w swoim blogu przybliżyła nam dosłownie i w przenośni różne rodzaje nici - wskazując na ich stopień skrętu i gładkość, wynikającą głównie z długości pierwotnych włókien użytych do produkcji nici /im te włókna są krótsze - tym nici gorsze, bardziej "puchate", bardziej narażone na zerwanie.

Przeanalizujmy kolejność czynności podczas nawlekania igły do szycia ręcznego... Z punktu widzenia osoby praworęcznej :-) Osoby leworęczne proszone są o "wymienienie" wszystkich "lewo" na "prawo" i odwrotnie. :-)

W lewej dłoni trzymam szpulkę. Prawą - łapię koniec nici ze szpulki. Trzymając za koniec - odwijam  potrzebną ilość nici. Nazwijmy ten koniec prawym końcem, żeby sobie później ułatwić rozpoznanie o co chodzi... Lewą rękę mam zajętą trzymaniem szpulki, zresztą jestem praworęczna, więc muszę "zwolnić" prawą rękę, żeby wziąć do ręki nożyczki. Puszczam więc koniec nitki, odcinam ją nożyczkami - i w 9 przypadkach na 10 biorę ten właśnie przed momentem odcięty koniec nici /patrząc na cały odcinek nici - nazwijmy go lewym końcem/, żeby go przełożyć przez uszko igły.

I tu - jak się okazuje - jest pies pogrzebany. Będę szyć wykonując ściegi - a nić będzie przechodziła przez materiał i układała się w ścieg przemieszczając się od lewej do prawej. Ścieg zacznie się od supełka - czyli od prawego końca nici. Nić będzie unieruchamiana w materiale najpierw na prawym końcu, by stopniowo dojść do lewego końca. Czyli odwrotnie do kierunku, w jakim nitka schodzi ze szpulki... Bo schodzi od prawej do lewej. W trakcie nawijania na szpulkę nić była naciągana w kierunku "do prawej" i przeciągając ją przez materiał w kierunku "do lewej" jak gdyby zaburzamy jej naturalną elastyczność.

No to jak to powinno wyglądać? Powinnam wziąć szpulkę, przełożyć nitkę przez uszko igły, odwinąć potrzebną ilość i odciąć, zawiązując supełek na końcu "bliżej szpulki". Czyli - prawy koniec do igły, lewy - zawiązać. Nitka będzie osadzana w materiale od lewej do prawej.

Magia? Raczej nie :-)

Wrócę teraz do szycia maszynowego. Zrobiłam parę zdjęć. Założyłam nici z numerkiem opisanym na szpulce - żeby było widać zmianę kierunku założenia szpulki.

Najpierw - cyferki z prawej. Wyciągnęłam ze 2 metry nici. Zaczęło być widać, że nici "źle się czują", że schodząc ze szpulki okręcają się wokół własnej osi, co jest widoczne na zdjęciach nr 1 i 2. Taka poskręcana nić będzie miała problemy z ułożeniem się w ściegu, zwłaszcza gdy szyjemy drobnymi ściegami, obrzucamy dziurki na guziki, szyjemy ściegami ozdobnymi czy "owerlokowymi". Może się zrywać - zresztą w charakterystyczny sposób "podskoczy" po takim zerwaniu do góry i wyglądając jak sprężyna owinie się np. wokół uszka igły czy ramienia szarpaka podciągającego nitkę w maszynie do góry. Może się brzydko układać w ściegu - który będzie jakoś dziwnie wyglądał, nieestetycznie, nierówno, brzydko...


zdj.1
zdj.2

Potem - magiczna sprawa. Przełożyłam szpulkę "tyłem naprzód" - cyferki mamy po lewej stronie szpulki. Wyciągnęłam następne 2 metry nici...

zdj.3
zdj.4
Nitka się odprężyła, wyprostowała, już się nie skręca...

Zatem - gdy nitka nie chce Was słuchać, plącze się i zrywa - może wystarczy ją przełożyć? A szyjąc ręcznie - najpierw nawlec, a potem - odciąć nitkę?