Obserwatorzy

czwartek, 24 maja 2012

Wszywam zamek do kurtki


Zamek tymczasowy wypruty. Spełnił swoje zadanie i może odejść ;-)



Do kurtki wszyję zamek „góra – dół” – mający dwa wózki – suwaki, do rozpinania kurtki od góry i od dołu. To najlepsze rozwiązanie dla kurtek sięgających poniżej bioder. Zamki uszkadzane się najczęściej od dołu – obrywa się usztywniona część, która wkłada się do suwaczka, rozciąga i odkształca sam suwaczek. Dzieje się to najczęściej podczas siadania. Kurtkę trzeba by rozpiąć… Nie zawsze mam ochotę rozpinać całą kurtkę siadając – wtedy mogę rozsunąć zamek tylko trochę od dołu i już.

Zanim wszyję zamek – dokładnie sprawdzam, czy obie krawędzie wzdłuż zapięcia kurtki pasują do siebie.  Czy – jeśli schodzi się linia cięcia w talii – pasują tez inne poziome linie /akurat w tej kurtce takich nie ma, ale kurtki bywają różne. Czy zgadza się długość obu krawędzi, czy nie trzeba będzie już nic poprawiać wypruwając wcześniej zamek…


Układam zamek prawą do prawej na jednej z krawędzi kurtki.



Dla wygody rozpinam go na dwie połowy. Przypinam szpilkami do krawędzi kurtki, zwracając uwagę, żeby ładnie – płasko – układała się część z ząbkami zamka. Niekoniecznie – taśma zamka.

Zamek, który kupiłam, akurat trafił mi się dobrej jakości.



Bo bywają też i zamki takie – w których taśma jest pofalowana – i wygląda, jakby było jej za dużo w stosunku do części z ząbkami, albo – na odwrót, której jest za mało. Wtedy część z ząbkami się wybrzusza.

Taki zamek nie musi wylądować od razu w koszu. Czasem nie ma wyjścia – i trzeba polubić to, co się ma… Po prostu – trzeba upinać zamek zwracając uwagę na to, jak się będzie układał zgryz ;-), a nie taśma po bokach. Jeśli taśma zamka jest ściągnięta i jakby za krótka – pomoże nacięcie jej krawędzi co kilka – kilkanaście centymetrów.



Wszywam zamek używając stopki do zwykłych zamków. I tu – trochę kłopotów. Ząbki zamka są wyższe, niż podcięcie pod stopką, wzdłuż której ma się przesuwać przyszywany zamek. Wprawne oko porówna to zdjęcie z następnym i zauważy, że stopka – jej część za igłą – nie leży na materiale, a wisi w powietrzu. Na 100 % zatańczy od czasu do czasu i szew będzie krzywy. Po co się stresować?


Korzystam z funkcji maszyny – przestawienia igielnicy w prawo /położenia igły na prawo od środka/. Zamek będzie się przesuwał wzdłuż stopki, trzymając stałą odległość.

Dlatego kupując maszynę warto zwrócić uwagę, czy maszyna oferuje taka funkcję. Z reguły – jest to tylko położenie centralne i lewe, jeśli są trzy – to bardzo dobrze, a jeśli więcej – to już fantastycznie ;-) Zresztą, to nie jest jedyne zastosowanie tej funkcji w praktyce. Przydaje się tez np. do stębnowania blisko brzegu – zawsze to lepiej, gdy stopka przylega w całości do materiału i dociska go do transportera, niż gdy część stopki wisi w powietrzu. Albo – do napraw już gotowej rzeczy, kiedy trzeba np. przeszyć bardzo blisko nabitego zatrzaska czy nita – zakładam wtedy stopkę do zamków – taka jak na zdjęciu, igłę ustawiam w skrajnym położeniu – i szyć można naprawdę blisko przeszkody, w dość komfortowych warunkach ;-)

Wracając do mojego zamka – nie ma sensu prowadzić szwu bliżej ząbków – to tylko mnoży kłopoty przy zapinaniu zamka…

Następne kilka zdjęć to informacje dla bardzo początkujących ;-) Wielu mogą się wydać idiotycznie proste i oczywiste, więc proszę te osoby o zamknięcie oczu. ;-)



Na zamku zamontowany jest suwak. Przeszkoda, która trzeba ominąć przy przyszywaniu…



Podnoszę stopkę zostawiając igłę wbitą w materiał – żeby nie zgubić linii szwu – i przesuwam suwak za stopkę.



Ot, tak – i mogę szyć dalej ;-)




Przyszywając druga taśmę zamka muszę być pewna, że kurtka po zapięciu będzie symetryczna i cięcia będą schodziły się ze sobą. Zatem spinam obie części zamka ze sobą i na taśmie zamka na wysokości cięć robię nacięcia – punkty kontrolne. Pomogą mi przypiąć drugą połowę zamka we właściwy sposób.



Takie nacięcie robię też na krawędzi zapięcia kurtki, tej jeszcze bez zamka  - na poziomie dolnego końca zamka.

Upinam drugą taśmę zamka pilnując, żeby punkty kontrolne wypadły dokładnie w miejscach, do których się odnoszą.



Po przyszyciu drugiej taśmy cięcie w talii ładnie się schodzi.



Prawą do prawej przyszywam odszycia przednich krawędzi kurtki, przy okazji przyszywając zamek drugim szwem – a co tam, będzie pewniej…



Zamek wszyty…Odszycia ułożone pod spód, zaprasowane…



Dobrze jest na tym etapie sprawdzić jeszcze jedno – czasem może się zdarzyć, że worek wpuszczanej kieszeni jest ciut przyduży i sięga za daleko… Aż za krawędź kurtki, czyli tworzyłby brzydkie uwypuklenie po ostębnowaniu czy zaprasowaniu brzegów. Moja kurtka ma asymetryczne zapięcie i jedna z kieszeni sięga aż do zapięcia,  więc o taką "wpadkę" nietrudno.




Wystarczyło przyciąć dodatki na szwy i już kieszeń ładnie się mieści między wierzchem kurtki a odszyciem…












8 komentarzy:

  1. To ja sobie tak dedukuje, że na następnym zlocie to Ty się zaprezentujesz w tej kurtałce:] Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nooo :-) Przy tym tempie to za jakieś dwa lata ;-)

      Usuń
  2. Nie ma jak fachowa instrukcja - bardzo dziekuję i pozdrawiam Kasia

    OdpowiedzUsuń
  3. Coraz głośniej o tym zlocie... Kiedy, co, gdzie, jak?????????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anecia, zlot juz się odbył tydzien temu!
      Czeremcho, jak ladnie wszyty zamek i wszystko tak wytlumacozne po kolei.

      Usuń
  4. O tym zlocie wiem, ale po kątach słyszę, że następny zlot ma być jesienią w Poznaniu. Nie znam szczegółów, ale jeśli ktoś coś wie, niech da znać! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No instrukcja przednia. Muszę przyznać, że z funkcji przesuwania igły lewo-prawo korzystam najczęściej ze wszystkich dostępnych w maszynie.
    Patentu z tymi nacięciami jako punkty kontrolne świetne, nie znałem tego, a bardzo się przyda :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Noo... Kurtka sportowa, ściągacz dołem, ściągacz górą, pikowania w poprzek - wszywasz zamek, zapinasz go - i wszystko się cudnie rozjeżdża... ;-) Znam ten ból - coś trzeba było zrobić, żeby nie wypruwać zamków w nieskończoność ani nie mordować się wpinaniem zapiętego zamka w kurtkę... ;-) Ameryki nie odkryłam ;-) Jeśli czegoś nie robi się zbyt często, to najprostsze rozwiązania nie przychodzą do głowy - bo i jakim cudem?

      Usuń