Maszyna do szycia służy nie
tylko do szycia „od nowa”, jak powszechnie wiadomo. Zdarza się, że to czy owo
trzeba poprawić czy naprawić, skrócić, wymienić, przerobić…
Skoro przytrafiła mi się
konieczność skrócenia rękawów w żakiecie – postanowiłam i to zadanie
obfotografować i uwiecznić. Może komuś się przyda, może ktoś będzie szukał
podpowiedzi, jak sobie poradzić z za długimi rękawami w płaszczu, żakiecie,
marynarce… Czyli części garderoby zaopatrzonej w podszewkę.
Przyszło mi skrócić rękawy
żakieto – płaszczyka z rodzaju flauszu o całe 5 centymetrów.
Znalazłam tajemne miejsce,
przez które dostanę się do lewej strony żakietu. Z reguły jest to szew
znajdujący się w podszewce rękawa, szyty jako ostatni w procesie produkcji. I
jest zaszyty od prawej strony, są to po prostu dwie krawędzie podszewki złożone
ze sobą i przeszyte po wierzchu.
Jeśli go wypruję i ponownie
zszyję – nic się nie zmieni w dotychczasowym wyglądzie żakietu ani podszewki. A
lubię robić wszelkie poprawki czy naprawy według tego, jak dana część odzieży
była traktowana w fabryce, nie dodawać nic od siebie – ani nie odejmować
niczego.
Czasem zdarza się, że mogę
odnaleźć tego szwu. Dana rzecz była inaczej szyta, inaczej wykańczana. Nie
głowię się wtedy długo - po prostu rozpruwam kawałek - 15-20 cm. szwu podszewki
w rękawie, nawet tego zszywanego od lewej strony.
Przez otwór w podszewce
wsuwam rękę i wyciągam rękaw - widziany
teraz lewą stroną do wierzchu.
Jak widać – brzeg rękawa ani
nie był wzmacniany sztywnikiem, ani jego krawędź nie była przyszyta do wierzchu
rękawa. Taki jest styl żakietu – miękki, nie usztywniany, naturalnie układający
się materiał.
Odmierzam najpierw, ile
wynosiła odległość od szwu łączącego podszewkę z wierzchem rękawa do
zaprasowanej krawędzi rękawa. Po to odmierzam, żeby po przeróbce zaprasować go
na identyczną szerokość. W tym przypadku – 4 centymetry.
Obliczam, o ile muszę
skrócić rękaw. Skróci się on nie tylko do miejsca cięcia nożyczkami, ale
dodatkowo o szerokość zapasu na szew, czyli o odległość w jakiej będę zszywała
wierzch z podszewką, odległość mierzoną od krawędzi materiału. U mnie będzie to
standardowy jeden centymetr.
Czyli – mam skrócić rękaw o
5 centymetrów, ale obciąć go muszę o 5 minus 1, czyli o cztery centymetry od
fabrycznego szwu, widocznego na powyższym zdjęciu. Rozpruwam ten szew i obcinam
osobno rękaw wierzchni i podszewkowy, odmierzając 4 centymetry od śladu po
szwie.
Zanim zszyje się rękaw z
powrotem warto zastanowić się, czy skrócenie rękawa nie wpłynie na jego
proporcje. Jeśli skracamy o sporo centymetrów, albo rękaw mocno zwęża się ku
dołowi – skrócony rękaw będzie szerszy u dołu niż oryginał. Może to zmienić
proporcje całego żakietu, po prostu wyglądać źle. Trzeba wtedy rękaw zwęzić do
takiej szerokości na dole, jaką miał przed skróceniem. Oczywiście, zwężenie
dotyczy i wierzchu, i podszewki.
Zaprasowuję doły rękawów do
wewnątrz na szerokość oryginalnego podłożenia – plus 1 centymetr na zapasy
szwu. Czyli – w tym przypadku 4 cm plus 1.
Wsuwam z powrotem rękaw
wierzchni do rękawa z podszewki, lewą stroną do lewej. Sprawdzam, czy
przypadkowo nie przekręciły się względem siebie. Żeby nie przekręciły się
podczas przewijania na zewnątrz do zszycia - przy szwie rękawa zawijam do
środka brzeg z materiału wierzchniego oraz brzeg z podszewki i składam je do
siebie, szew do szwu, chwytam je razem tak, jak będą ułożone do zszycia. Znów
korzystam z rozcięcia w szwie z podszewki, łapię złożony fragment i trzymając
go pewnie wyciągam rękaw na zewnątrz.
Od tego miejsca zaczynam
spinanie szpilkami wierzchu i podszewki, składając je prawą do prawej.
Zszywam wierzch i podszewkę
rękawa i mimo, że w oryginale tego nie było – podszywam szerokim ściegiem
Janina - rodzajem krzyżyków, wykonywanym
tak, że igłę wkłuwa się od prawej do lewej, natomiast ścieg posuwa się od lewej
do prawej. Czyli igłę wkłuwa się „pod prąd”. W dodatku uważając, żeby nie
przebić materiału wierzchniego na wylot. Akurat szyjąc flausz wielkiego problemu
z tym nie ma – materiał ma wystarczającą grubość, żeby łapać tylko spodnie
nitki tkaniny. Pracę ułatwia mi to, że podłożenie zaprasowałam już wcześniej i
łatwo mi upilnować jego szerokość.
Ten ścieg musi być luźny, w
zasadzie jego zadaniem jest nie tyle przyciągnięcie podłożenia do wierzchu /bo
wtedy krawędź podłożenia mogłaby być widoczna/ co uniemożliwienie jego zbyt
dalekiego odsunięcia się. Taka luźna smycz.
Rękaw wrócił na swoje
miejsce, włożony przez rozcięcie w szwie podszewki. Teraz wystarczy już tylko
wszystkie czynności powtórzyć wkładając rękę w otwór w szwie i sięgając po
drugi rękaw poprzez plecy żakietu, między wierzch i podszewkę.
Na samym końcu zaszywam
otwór w podszewce, maszynowo, składając brzegi otworu do siebie i szyjąc po prawej
stronie.
I to tyle na ten temat.
Dzięki, bardzo mi się to przyda!Kupiłam dla mamy super płaszcz w SH, prawie nowy,80% wełny, wszystko ślicznie leży tylko rękawy z krótkie. Chociaż tam mam dodatkową trudność - mankiety mają takie rozcięcia ;/
OdpowiedzUsuńDawniej nie znosiłam przerabiać, ale potem odkryłam ile to daje radości (i oszczędności ;)
OdpowiedzUsuńTeraz zdarza mi się za złotówkę kupić w sh fajną bluzkę i ją przerobić na mój rozmiar. ALbo - miałam w szafie jakieś spodnie dresowe moje stare, strasznie niskie (płytkie?) były, w sobotę miałam je wreszcie wyrzucić, ale na raz dwa przerobiłam je na dresy długie dla mojego 4-letniego syna. Po domu będą :)
acha, rękawów raczej skracać nie bedę, ale jak masz sposób, żeby przedłużyć, to bardzo chętnie (jestem wysoka :)
OdpowiedzUsuńA o ile powinnaś je przedłużyć?
UsuńPóki co nie mam konkretnej rzeczy na myśli, ale ja mierzę 182 cm i generalnie kupno żakietu to dla mnie katorga. Muszę się zabrać za szukanie w sklepach czegoś konkretnego - albo z dorbymi rękawami, albo z możliwością wydłużenia. I tak dobrze, że moja jest na podwinięte rękawy - to mnie nieco ratuje :)
UsuńTak ogólnie - to jestem wyznawczynią zasady "jeśli czegoś nie możesz ukryć - wyeksponuj to". Jeśli nie wystarczą 3-4 centymetry ukryte w podłożeniu... I zamiast doszywać kawałek rękawa z możliwie podobnego materiału - co nigdy nie będzie wyglądało dobrze, proponowałabym użycie czegoś kontrastowego. Można doszyć dołem, żeby wyglądało jak szerokie oblamowanie, albo wręcz jak wywinięty mankiet /o ile fason i styl na to pozwala/. Najchętniej jednak włożyłabym wstawkę w przecięty w poprzek rękaw. I dodałabym ten sam kolor albo i materiał jeszcze gdzieś w żakiecie. Choćby jako lamóweczka przy kieszeni, a najlepiej - wymieniłabym guziki na obciągnięte materiałem wykorzystanym do przedłużenia rękawa. Tak zrobiłam np. w spódnicy, którą kupiłam jako zdecydowanie za krótką. Doszyłam układany w zaprasowane fałdki dół, a czerwone guziki przy kieszeniach wymieniłam na obciągniete materiałem w kratkę.
Usuńhttp://www.fmix.pl/zdjecie/3761705/dscf9176
Ania
Świetnie wytłumaczone... Z takim rękawem to bym sobie raczej dała radę... dla mnie problemem nie do pojęcia jest skrócenie rękawa w marynarce męskiej z rozcięciem... po prostu czarna magia
OdpowiedzUsuńGdybym tylko miała w ręku taką marynarkę... :-) Jeśli będę - to na pewno to opiszę ;-)
UsuńAnia
Prawidłowy i przydatny opis. Często robię to w swoich bluzkach i kupnych płaszczach. A innym na pewno się przyda. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńFajnie że prowadzisz bloga.Można u ciebie naprawdę wiele skorzystać.Ostatnio skracałam z długości żakiet i płaszczyk,nawet fajnie mi to wyszło.I zaoszczędziłam jakieś 70zł.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciebie serdecznie.
Dziękuję za opis :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie mam męza marynarkę do przerobienia i tak szukam, kto rękawy skracał i mam! Jakby co to będę dopytywać szczegółów :)
OdpowiedzUsuńProszę bardzo!...
UsuńSzyję właśnie córce płaszczyk i szukałam opisu jak podwinąć dół i rękawy z podszewką żeby ładnie wyglądało i się nie odwijało i znalazłam tutaj - szew krzyżykowy to jest to :)Ślicznie dziękuję za opis
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za dokładny opis,właśnie skracać rekawy pozdrawiam serdeczni
OdpowiedzUsuń