MONAfaktura poprosiła mnie o radę.
Nie był to list - czyli tytuł postu powinien być inny, ale jej prośba umieszczona w formie komentarza do zimowego płaszcza wpisuje się w charakter mini-cyklu poradnikowego :-)
Zamiast odpowiadać pod dawnym wpisem postanowiłam przenieść jej pytanie tutaj, bo może ktoś jeszcze będzie miał okazję skorzystać...
Oto, co napisała MONAfaktura:
Witaj Czeremcho! Szyję już sobie jakiś czas, a w najbliższym czasie
chciałabym się właśnie o płaszcz pokusić. Taki zimowy. Może nie na
siarczyste mrozy, ale na mrozy. I tu pojawia się problem. Jaki materiał
wierzchni wybrać - flausz wełniany czy wełnę parzoną? Bo że wełnę chcę
to wiem na pewno. Kolejna rzecz - podszewka. Obawiam się, że dla
zmarzlucha takiego jak ja pikówka sama nie wystarczy, trzeba by wszyć
jakąś ocieplinę. Pytanie tylko, jaką? A pytanie zasadnicze, czy domowa
maszyna poradzi sobie z tyloma warstwami materiału... Czeremcho, pomóż,
proszę...
Monika.
I moja odpowiedź:
Wybierz flausz. Będzie cieplejszy. :-)
Co do ocieplenia płaszcza... Mój płaszcz jest z jakiegoś gatunku flauszu /bo jest w wytłaczane prążki/, pikówka jest raczej z tych cieńszych - a płaszcz jest zaskakująco ciepły! Okazał się dużo cieplejszy niż sportowa kurtka! Bardzo, bardzo jestem z niego zadowolona!
Jeśli mogę Ci jeszcze coś radzić - to wybierając pikówkę zwróć uwagę na to, żeby możliwie miękko się układała. Bo większość pikówek ma jednak sporą sztywność - i warstwa zewnętrzna może z nią przegrać. Płaszcz będzie się układał tak, jak pikówka. Jeśli wybierzesz fason otulający ciało - to zamiast być takim - zacznie brzydko odstawać i sterczeć.
Skoro chcesz dołożyć jakieś dodatkowe ocieplenie - to wybierz niegrubą pikówkę i tak samo niegruby ocieplacz. Warstwa powietrza, która zostanie między nimi uwięziona - też będzie utrzymywała ciepło.
Problem ilości warstw można rozwiązać. W zasadzie wszystkie warstwy spotykają się tylko na krawędziach odszyć - wewnątrz płaszcza i na brzegach rękawów. Jeśli obawiasz się, że maszyna nie da rady - zrób tak:
- Złóż razem ocieplacz i pikówkę i traktuj je do krojenia i zszywania elementów /czyli rękawów, tyłu i przodów/ jak jedną warstwę. Z tym maszyna sobie na pewno poradzi.
- Dochodząc do momentu, kiedy masz doszyć podszewkę /czyli w tym przypadku ocieplacz zszyty z pikówką/ - przeszyj obie warstwy ze sobą dodatkowym szwem 2 cm od zewnętrznych krawędzi /czyli tych, które będą się łączyły z materiałem odszyć/.
- Obetnij pasek ocieplacza szerokości 1 centymetra wzdłuż tego szwu. Czyli - ocieplacz będzie na samych krawędziach o ten 1 cm węższy, niż pikówka.
Tak przygotowaną podszewkę przyszyj do odszyć i do dolnych krawędzi rękawów. Czyli - zszywać będziesz tylko pikówkę i materiał wierzchu. Problemu dla maszyny nie będzie na pewno. A dodatkowym plusem takiego rozwiązania jest to, że odciążysz w ten sposób zapasy na szwy - będą po prostu miały mniej warstw i nie będą się wybrzuszały. Chłodnych "mostków" nie będzie - bo zapasy na szwy "położą się" na pocienionej krawędzi uzupełniając ją.
Szew łączący ocieplacz z pikówką można potraktować jako szew dekoracyjny - i uszyć go grubszą nitką, np taką jak do wykańczania jeansu, wybierając w dodatku jakiś fantazyjny ścieg.
Mam nadzieję, że wszystko jest w miarę jasne, mimo braku zdjęć :-)
Ważne pytanie i idealna odpowiedź. Przyda się na pewno :) bo też mi chodzi po głowie płaszcz zimowy, tylko nie wiem czy mam tyle odwagi żeby uszyć go na zbliżającą się zimę.
OdpowiedzUsuńJa też myślę o płaszczu. Jeśli dojdzie do realizacji to na pewno będę posiłkować się Twoimi radami - bardzo bardzo dziękuję za takie posty, dla mnie są bezcenne! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńpłaszcze idą na tapetę pełną parą :) też się biorę za swój niedługo :)
OdpowiedzUsuńBardzo bardzo Ci dziękuję, Aniu! Opis jest dla mnie bardzo jasny i czytelny. Pomysł z odcinaniem fragmentu ocieplacza świetny! Teraz szycie płaszcza mi nie straszne :)
OdpowiedzUsuńta rada z obcięciem ociepliny jest genialna! a to taki prosty zabieg :D
OdpowiedzUsuńdziękuję :D
bardzo czytelny opis, powinnaś mieć etat w Burdzie:D
Jak dobrze poczytać czasami rady doświadczonej krawcowej! Będę właśnie przerabiać pikowany płaszcz i takie sprytne triki na pewno się przydadzą :)
OdpowiedzUsuńtakie sposoby to sobie czlowiek wypracowuje doswiadczeniem, swietnie napisane i bardzo zrozumiale..:)
OdpowiedzUsuńI ja marzę o płaszczu, ale bardziej od ocieplania, przeraża mnie ilość elementów do ogarnięcia:)
OdpowiedzUsuńJa, gdy uszyję sobie zimowy płaszcz powiem: "teraz to ja potrafię uszyć wszystko". :P Miło, że wytłumaczyłaś co nieco. Jesteś moim góru jeśli chodzi o szycie.
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze opisane i jest ułatwienie dla szyjących. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję za te wyjaśnienia.:)
OdpowiedzUsuń