„Może byś mi spodnie uszyła”
pochodzi od mojej mamy. No i jak tu nie uszyć…
Będą szyte wg wykroju 141 z
Burdy 03/2011, tyle że zgodnie z życzeniem zleceniodawczyni – w wersji z nogawkami ¾ długości.
Skoro zabieram się za Burdę
– postanowiłam trochę potłumaczyć z polskiego na nasze, o co w tych burdowych
opisach w zasadzie chodzi. Nie ukrywam, wciąż bronię Burdy, tłumacząc rzekome
niedoskonałości i niezrozumiałość opisów. Nie ma co, opisy zawarte w „zwykłych”
numerach Burdy są w zasadzie opisami pomocniczymi, nie szczegółowymi,
pomagającymi ogarnąć całość przez osoby mające doświadczenie w szyciu i znające
fachowe określenia użyte w Burdzie. Zresztą - używane od lat w tej samej formie. Dla niedoświadczonych przewidziane jest
„Szycie krok po kroku” wydawane również przez Burdę, a zaopatrzone w znacznie
bardziej szczegółowe opisy i rysunki, oraz w takim samym stylu opracowane
pojedyncze wykroje w „zwykłej” Burdzie, a wyróżnione tytułem „Krótki kurs
szycia”.
Kiedy weźmie się w ręce
numer Burdy, warto nie tylko skupić się na opisie konkretnego wykroju, a dokładnie
przejrzeć całą wkładkę, zatytułowaną przecież „Burda – Instrukcje”.
Co znalazłam w tym numerze
oprócz rzucającej się w oczy tabeli rozmiarów?
- „ABC pracy z wykrojem” –
czyli opis znajdywania i odrysowywania wykrojów z arkusza,
- „Inne wskazówki pomocne w
szyciu” – informacje o konieczności dodawania zapasów na szwy, o zużyciu
materiałów niestandardowej szerokości i wzorze, o układaniu części wykrojów na
materiale,
- „Najważniejsze ściegi
ręczne” – rozumie się samo przez się ;-)
- „Najważniejsze ściegi
maszynowe” – j.w.,
- poradę dotyczącą
przenoszenia linii na delikatne i przezroczyste materiały,
- „Kryte zamki błyskawiczne”
– sposób ich wszywania,
- „Flizelinowa taśma
formująca” – informację o tym, co to jest i do czego służy.
Całkiem sporo.
Zawartość informacyjna
wkładek różni się w zależności od tego, z jakimi tematami spotyka się szyjąca
korzystając z danego numeru czasopisma.
Wracając do „moich” spodni…
Co my tam mamy…
„Spodnie rozm. 44,46,48,50,52”
Czyli – w takich rozmiarach
oferowany jest wykrój. Rozmiary są podane w porządku rosnącym i w takiej samej
kolejności podane są wszelkie wielkości, które w opisie zależą od wybranego
rozmiaru. Zaraz to nam się unaoczni.
Będę szyła spodnie w rozm. 46, czyli drugim w kolei.
„Długość boku ok. 112 cm /nasada paska 2 cm poniżej talii/, obwód
nogawki na dole ok. 57 cm.”
Czyli – możemy na tym etapie
zdecydować, czy musimy wprowadzać jakieś zmiany wynikające z naszego wzrostu
/długość nogawki/ oraz upodobań /obwód nogawki/. Mamy do czego się odnieść
oceniając, czy na ile spodnie są szerokie czy wąskie oraz czy „siedzą” w talii,
czy wyżej albo niżej. To jest znacznie lepszy punkt odniesienia niż zdjęcie
modelki, która przecież na 90 % ma inne proporcje ciała niż przeciętna
użytkowniczka Burdy ;-) Szczególnie jeśli zależy nam na określonej szerokości
nogawki – pomimo zdjęcia w żurnalu proponuję odmierzyć na miarce krawieckiej
podany obwód, zamknąć go w kółko i ocenić tę wielkość, nawet wkładając w to
kółko nogę.
„Zużycie materiału: krepa szer.140 cm, dł. 2,10-2,10-2,15-2,40-2,40 m,
gumka szer. 3 cm, dł.0,40-0,45-0,45-0,50-0,50 m, flizelina G785, zamek
błyskawiczny dł. 16-16-18-18-18 cm, guzik.”
Czyli – szyjąc wg rozmiaru
46 /drugiego z kolei/ wybieram drugą z kolei ilość materiału, długość gumki
oraz zamka. W tym przypadku – 2,10 m materiału, 0,45 cm gumki i zamek o
długości 16 cm.
Kłopot sprawi flizelina –
można kupić oryginalny produkt z tym oznakowaniem, ale na pewno będzie droższa
niż „zwykły” sztywnik. Nie przejmowałabym się tym bardzo, użyję takiego,
jakiego zwykle używam. Dodatkowo – zajrzałam na stronę Vlieseline – G785 jest
lekkim sztywnikiem elastycznym w obie strony. W sumie – czy ta elastyczność jest
tu niezbędna… Ale skoro spodnie mają gumkę z tyłu, to może pasek przodu
podciągany podczas ruchu też ma tendencję do naciągania się i może ta tendencja
jest uważana przez twórców projektu za pożądaną… Może… Na pewno nie jest to
jednak warunek konieczny. Nie będzie elastycznego sztywnika. Na wszelki wypadek
przeszyję pasek od wewnątrz razem ze sztywnikiem – żeby się nie odklejał w
trakcie tegoż podciągania…
Nie traktowałabym też
kwestii ilości gumki w sposób ścisły. Przecież guma ma różną elastyczność, ilość
gumy potraktuję orientacyjnie.
„Inne zalecane materiały – tkaniny z włókien mieszanych.”
Krótkie zdanie, a ile
treści… Zamiast biegać po sklepach za krepą – możemy te spodnie uszyć w
zasadzie z każdego materiału… Słowo „tkaniny” sugeruje nam, że nie jest to
wykrój opracowany na dzianinę /co nie wyklucza jej użycia/, brak uwagi o
konieczności zastosowania tkaniny elastycznej – że nie musimy szukać
materiału z elastanem. Informacja o włóknach mieszanych jest tu podana
najprawdopodobniej dlatego, że w opisie spodni na stronie ze zdjęciami jest
wzmianka o elegancji zaproponowanego zestawu, a wiadomo, że spodnie z czystego
lnu czy bawełny będą się raczej mocno gniotły, co nie każdemu kojarzy się z
elegancją.
Podsumowując – te spodnie
można uszyć z dowolnego materiału, także i bawełny czy lnu, a także i z
dzianiny – tutaj już rozsądek musi podpowiedzieć, na ile dzianina musi być
zwięzła, żeby efekt nie wyszedł tragiczny, a spodnie nie przypominały piżamy.
„Przed skrojeniem – wykrój przekalkować z arkusza.”
I tu rzucamy okiem na ramkę
z wyrysowanymi częściami wykroju. A w ramce napisano:
„Części wykroju, od 21 do 25 na arkuszu C, zielony kontur”.
Czyli wiemy już, na którym
arkuszu je odnajdziemy, jakie mają numery i jakiego koloru linie nas
interesują. Dodatkowo – wyrysowano, jaki wzór linii odpowiada konkretnemu
rozmiarowi.
Odnajdywanie części na
arkuszu jest łatwiejsze, niż się zdaje po pierwszym rzucie oka na arkusz. Na
brzegach arkusza znajdują się numery odpowiadające numerowi części wykroju, w
dodatku wydrukowane w tym samym kolorze, w jakim poszukiwane przez nas linie.
Jadąc palcem wzdłuż linii prostopadłej do brzegu arkusza od numeru części
wykroju do środka arkusza natrafimy na ten sam numer powtórzony na arkuszu,
przy konkretnej części.
zdj.1
Widać to jasno na zdjęciu 1
– szukana część ma numer 22, zielona dwudziestka dwójka znajduje się na brzegu
arkusza, przesuwając palcem w górę natrafiamy na zielone 22 przy zielonych
liniach. Nie ma wątpliwości – jesteśmy przy rysunku poszukiwanej części.
Odszukujemy właściwy wzór linii i odrysowujemy wykrój. Ja robię to nakładając
arkusz półpergaminu, półprzejrzystego białego papieru. Dla pewności można
przedtem pociągnąć pisakiem wszystkie linie w interesującym nas rozmiarze,
czyniąc je bardziej czytelnymi i widocznymi. O odrysowywaniu wykrojów pisałam
już wcześniej tutaj.
„Części 23 i 23a skleić wzdłuż linii styku.”
Części duże i długie, które
nie zmieszczą się na arkuszu, są dzielone i w zasadzie należałoby wyciąć dwie
„podczęści”, a następnie skleić je w całość. Ja z reguły robię trochę inaczej –
rysuję na arkuszu większą część, a następnie przekręcam arkusz tak, żeby linie
styku /narysowana przeze mnie na półpergaminie i druga, znajdująca się na
arkuszu na drugiej części wykroju/ nałożyły się. Doklejam brakujący kawałek
papieru w konkretnym miejscu i dorysowuję drugą część wykroju. Przedstawia to
zdjęcie 2. Ukośna kreska nic nie znacząca, to zwykły kiks ;-)
zdj.2
Teraz trudne zdanie:
„Worek kieszeni z konturu części 22 skopiować do linii styku.”
Ki diabeł… Znów – rzut oka na ramkę z częściami wykroju.
I na opis części wykroju zamieszczony pod hasłem „Skroić”. 22 – boczny karczek
biodrowy ze skrojonym z całością workiem kieszeni – 2 razy/.
Kopiując część 22
natknęliśmy się na takie napisy wzdłuż pewnych linii /zdj. 3 i 4/:
zdj.3
zdj.4
Tu wypadałoby się poużalać,
że Burda nie sprzedaje się w Polsce w takich ilościach, żeby opłacało się
drukować dla nas odrębne arkusze z wykrojami – opisane po polsku… Musimy
pogimnastykować głowę – bo na 95 % o ile odnajdziemy te słowa w słowniku, to nie
będzie tam tłumaczenia zgodnego z jeżykiem krawieckim. O ile pamiętam, w
niektórych Burdach, we wkładkach z instrukcjami, można natrafić na słowniczki określeń
znajdujących się na arkuszach. Na zdj. 3 mamy podpisaną linię styku, a na zdj.
4 – linię worka kieszeni.
Czy ktoś może skopiował
słowniczek na swoim blogu?
Jak do tego dojść bez
słowniczka? Porównując części wykroju wyrysowane w punkcie „Plany układu
wykroju”. Na rysunku mamy umieszczoną część 22 i tak samo oznaczoną inna część,
której kształt częściowo pokrywa się z poprzednią. Patrząc na linie znajdujące
się na podstawowej części – wydedukowujemy, co należy odciąć.
„Linia wszycia zamka błyskawicznego dotyczy rozm. 44. W rozm. 46-52
linię wszycia zaznaczyć w takiej samej odległości od środka przodu jak w
rozm.44, zwracając uwagę na długość rozporka.”
W sumie – nic dodać, nic
ująć – poza tym, że linia wszycia zamka też jest opisana na arkuszu.
„Zapasy na szwy i podłożenie: radzimy dodać 1,5 cm na szwy i brzegi, 4
cm na podłożenie.”
Wszystko jasne.
„Plany układu wykroju. Materiał szer. 140 cm.
Materiał złożyć zgodnie z planem wykroju. Jeśli materiał złożony jest na pół,
jego prawa strona znajduje się w środku, jeśli jest pojedynczy – na wierzchu.
Prawe i lewe części skroić symetrycznie.”
Tu też jasne.
Nie będę przepisywała
punktu: „Skroić” w całości. Zatrzymam
się tylko w dwóch miejscach.
„Pasek tyłu 2 razy z podwójnie złożonego materiału.”
zdj.5
Na zdj.5 widać część paska
tyłu i tekst – środek tyłu, złożenie materiału, kierunek nitki.Jeśli jakaś część jest przewidziana do skrojenia z
podwójnie złożonego materiału, to linia środka /czyli linia symetrii części/
pokrywa się z reguły z linią przebiegu nitki materiału. Czyli – materiał
składamy zgodnie z przebiegiem nitki. Część układamy na materiale tak, żeby
linia środka danej części pokrywała się z brzegiem złożenia materiału.
Dodatkowo – odrysowując część na papierze zaznaczam sobie takie krawędzie
strzałką, bo czasem można pomylić np. środek tyłu z linią boku i tak skrojone
elementy na pewno dobrze leżeć nie będą ;-)
Co jeszcze warto wyczytać z
arkusza i przenieść na papierową formę? Rzućmy okiem na zdjęcie 6
przedstawiające fragment paska przodu.
zdj.6
Punkty styczne. To cyferki
znajdujące się w obrębie wykroju. Na zdjęciu - cyferka „5”, która powtórzy się
na innej części wykroju – w tym przypadku na przodzie spodni. Punkty oznaczone
tymi samymi cyferkami pokryją się ze sobą podczas szycia. To bardzo ułatwia
pozbieranie się zwłaszcza w przypadku wieloczęściowych modeli. Jeśli się
pogubimy i nie naniesiemy cyferek w trakcie kopiowania – możemy zajrzeć do
ramki „Części wykroju” – tam też są zaznaczone. Łatwiej będzie zlokalizować je
na poszczególnych częściach na arkuszu.
Środek przodu – wiadomo, co
oznacza, ale dobrze wiedzieć, gdzie leży ;-)
Linia przebiegu nitki –
kluczowa informacja, zwłaszcza w przypadku krojenia dużych elementów. Złe
ułożenie części wykroju na materiale niemal gwarantuje „zwichrowanie” gotowej
odzieży.
Co tam jeszcze trzeba
skroić…
„25 a – lewy spód rozporka dł. 17-17-19-19-19 cm, szer. 5 cm, gotowa
szer. 2,5 cm.”
Czyli – kroimy osobną część
wyrysowując ją samodzielnie – i do podanych wymiarów dodając dodatki na szwy. Gdyby nie trzeba było ich dodawać - byłyby tam jeszcze dwa słówka - "z zapasami".
„Wkład – szara część na planie wykroju”
Rzucamy okiem…
Uff, jak na część pierwszą – wystarczy chyba…
Oj uf. "Może byś mi spodnie uszyła" to zawsze był mój tekst do mamy, może kiedyś będzie na odwrót. W sumie, chciałabym :)
OdpowiedzUsuńwszystko fajnie, ale czy az tyle matarialu bylo potrzebne???:))
OdpowiedzUsuńTak. Tu się z Burdą zgadzam. Wystarczy popatrzeć na ułożenie części wykrojów na materiale. Wiem, że są krawcowe które potrafią uszyć spodnie w rozm. 46 z 1,40 m materiału, ale to dzieje się poprzez odwracanie części względem siebie /i np. dwie części są skrojone zgodnie z kierunkiem nitki, a dwie w przeciwnym kierunku/. Czasem poprzez wszywanie klinów w kroku, czasem - o zgrozo - przez przekręcanie wykroju. Oszczędność oszczędnością, ale na pewnych rzeczach oszczędzać się nie powinno. Ortodoksyjnie trzymam się zasady krojenia wszystkiego w tym samym kierunku. Zawsze kupuję wskazaną ilość materiału - i nie zostają mi z jego długości resztki większe niż wynikające z różnicy wzrostów. Mojego i tabelkowego. Czasami materiał jest o 5 cm szerszy - i wtedy okazuje się, że to jest te 5 cm, które robi różnicę i można wcisnąć obok siebie cztery części nogawek. Wtedy resztki zostają dużo większe. Ale nie ryzykuję, czy akurat tym razem się uda, i kupuję tyle, ile podano ;-)
Usuńładnie opisane :), na pewno bardzo mi pomoże bo niedawno zaczęłam romansować z burdą :), dziękuję za poświęcony czas to miło, że wiele blogowiczek naprawdę chce przekazywać wiedzę innym i robi to całym sercem :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podoba ;-)
UsuńAnia
Czytając Burdę wydaję mi się, że wszystko jest łatwe i oczywiste. Dopiero gdy przystąpię do realizacji widzę jak wiele jeszczę muszę się nauczyć. Już wiem,że aby ciekawość przerodziła się w pasję potrzebny jest dobry nauczyciel.
OdpowiedzUsuńp.s. serek w -szpic- (po prezentacji na zlocie3)po kilku próbach wyszedł mi "prawie" prosto :)
Pozdrawiam
mrówa
Ooo, super! Jakże mi miło to czytać!!!
UsuńAnia