Obserwatorzy

niedziela, 7 lipca 2013

Może byś mi spodnie uszyła – czyli Burda z polskiego na nasze, cz.1



„Może byś mi spodnie uszyła” pochodzi od mojej mamy. No i jak tu nie uszyć…

Będą szyte wg wykroju 141 z Burdy 03/2011, tyle że zgodnie z życzeniem zleceniodawczyni – w  wersji z nogawkami ¾ długości.






Skoro zabieram się za Burdę – postanowiłam trochę potłumaczyć z polskiego na nasze, o co w tych burdowych opisach w zasadzie chodzi. Nie ukrywam, wciąż bronię Burdy, tłumacząc rzekome niedoskonałości i niezrozumiałość opisów. Nie ma co, opisy zawarte w „zwykłych” numerach Burdy są w zasadzie opisami pomocniczymi, nie szczegółowymi, pomagającymi ogarnąć całość przez osoby mające doświadczenie w szyciu i znające fachowe określenia użyte w Burdzie. Zresztą - używane od lat w tej samej formie. Dla niedoświadczonych przewidziane jest „Szycie krok po kroku” wydawane również przez Burdę, a zaopatrzone w znacznie bardziej szczegółowe opisy i rysunki, oraz w takim samym stylu opracowane pojedyncze wykroje w „zwykłej” Burdzie, a wyróżnione tytułem „Krótki kurs szycia”.

Kiedy weźmie się w ręce numer Burdy, warto nie tylko skupić się na opisie konkretnego wykroju, a dokładnie przejrzeć całą wkładkę, zatytułowaną przecież „Burda – Instrukcje”.

Co znalazłam w tym numerze oprócz rzucającej się w oczy tabeli rozmiarów?
- „ABC pracy z wykrojem” – czyli opis znajdywania i odrysowywania wykrojów z arkusza,
- „Inne wskazówki pomocne w szyciu” – informacje o konieczności dodawania zapasów na szwy, o zużyciu materiałów niestandardowej szerokości i wzorze, o układaniu części wykrojów na materiale,
- „Najważniejsze ściegi ręczne” – rozumie się samo przez się ;-)
- „Najważniejsze ściegi maszynowe” – j.w.,
- poradę dotyczącą przenoszenia linii na delikatne i przezroczyste materiały,
- „Kryte zamki błyskawiczne” – sposób ich wszywania,
- „Flizelinowa taśma formująca” – informację o tym, co to jest i do czego służy.

Całkiem sporo.

Zawartość informacyjna wkładek różni się w zależności od tego, z jakimi tematami spotyka się szyjąca korzystając z danego numeru czasopisma.

Wracając do „moich” spodni…

Co my tam mamy…

„Spodnie rozm. 44,46,48,50,52”

Czyli – w takich rozmiarach oferowany jest wykrój. Rozmiary są podane w porządku rosnącym i w takiej samej kolejności podane są wszelkie wielkości, które w opisie zależą od wybranego rozmiaru. Zaraz to nam się unaoczni.  Będę szyła spodnie w rozm. 46, czyli drugim w kolei.

Długość boku ok. 112 cm /nasada paska 2 cm poniżej talii/, obwód nogawki na dole ok. 57 cm.”

Czyli – możemy na tym etapie zdecydować, czy musimy wprowadzać jakieś zmiany wynikające z naszego wzrostu /długość nogawki/ oraz upodobań /obwód nogawki/. Mamy do czego się odnieść oceniając, czy na ile spodnie są szerokie czy wąskie oraz czy „siedzą” w talii, czy wyżej albo niżej. To jest znacznie lepszy punkt odniesienia niż zdjęcie modelki, która przecież na 90 % ma inne proporcje ciała niż przeciętna użytkowniczka Burdy ;-) Szczególnie jeśli zależy nam na określonej szerokości nogawki – pomimo zdjęcia w żurnalu proponuję odmierzyć na miarce krawieckiej podany obwód, zamknąć go w kółko i ocenić tę wielkość, nawet wkładając w to kółko nogę.

Zużycie materiału: krepa szer.140 cm, dł. 2,10-2,10-2,15-2,40-2,40 m, gumka szer. 3 cm, dł.0,40-0,45-0,45-0,50-0,50 m, flizelina G785, zamek błyskawiczny dł. 16-16-18-18-18 cm, guzik.”

Czyli – szyjąc wg rozmiaru 46 /drugiego z kolei/ wybieram drugą z kolei ilość materiału, długość gumki oraz zamka. W tym przypadku – 2,10 m materiału, 0,45 cm gumki i zamek o długości 16 cm.

Kłopot sprawi flizelina – można kupić oryginalny produkt z tym oznakowaniem, ale na pewno będzie droższa niż „zwykły” sztywnik. Nie przejmowałabym się tym bardzo, użyję takiego, jakiego zwykle używam. Dodatkowo – zajrzałam na stronę Vlieseline – G785 jest lekkim sztywnikiem elastycznym w obie strony. W sumie – czy ta elastyczność jest tu niezbędna… Ale skoro spodnie mają gumkę z tyłu, to może pasek przodu podciągany podczas ruchu też ma tendencję do naciągania się i może ta tendencja jest uważana przez twórców projektu za pożądaną… Może… Na pewno nie jest to jednak warunek konieczny. Nie będzie elastycznego sztywnika. Na wszelki wypadek przeszyję pasek od wewnątrz razem ze sztywnikiem – żeby się nie odklejał w trakcie tegoż podciągania…

Nie traktowałabym też kwestii ilości gumki w sposób ścisły. Przecież guma ma różną elastyczność, ilość gumy potraktuję orientacyjnie.

Inne zalecane materiały – tkaniny z włókien mieszanych.”

Krótkie zdanie, a ile treści… Zamiast biegać po sklepach za krepą – możemy te spodnie uszyć w zasadzie z każdego materiału… Słowo „tkaniny” sugeruje nam, że nie jest to wykrój opracowany na dzianinę /co nie wyklucza jej użycia/, brak uwagi o konieczności zastosowania tkaniny elastycznej – że nie musimy szukać materiału z elastanem. Informacja o włóknach mieszanych jest tu podana najprawdopodobniej dlatego, że w opisie spodni na stronie ze zdjęciami jest wzmianka o elegancji zaproponowanego zestawu, a wiadomo, że spodnie z czystego lnu czy bawełny będą się raczej mocno gniotły, co nie każdemu kojarzy się z elegancją.

Podsumowując – te spodnie można uszyć z dowolnego materiału, także i bawełny czy lnu, a także i z dzianiny – tutaj już rozsądek musi podpowiedzieć, na ile dzianina musi być zwięzła, żeby efekt nie wyszedł tragiczny, a spodnie nie przypominały piżamy.

Przed skrojeniem – wykrój przekalkować z arkusza.”

I tu rzucamy okiem na ramkę z wyrysowanymi częściami wykroju. A w ramce napisano:

Części wykroju, od 21 do 25 na arkuszu C, zielony kontur”.

Czyli wiemy już, na którym arkuszu je odnajdziemy, jakie mają numery i jakiego koloru linie nas interesują. Dodatkowo – wyrysowano, jaki wzór linii odpowiada konkretnemu rozmiarowi.

Odnajdywanie części na arkuszu jest łatwiejsze, niż się zdaje po pierwszym rzucie oka na arkusz. Na brzegach arkusza znajdują się numery odpowiadające numerowi części wykroju, w dodatku wydrukowane w tym samym kolorze, w jakim poszukiwane przez nas linie. Jadąc palcem wzdłuż linii prostopadłej do brzegu arkusza od numeru części wykroju do środka arkusza natrafimy na ten sam numer powtórzony na arkuszu, przy konkretnej części.

zdj.1

Widać to jasno na zdjęciu 1 – szukana część ma numer 22, zielona dwudziestka dwójka znajduje się na brzegu arkusza, przesuwając palcem w górę natrafiamy na zielone 22 przy zielonych liniach. Nie ma wątpliwości – jesteśmy przy rysunku poszukiwanej części. Odszukujemy właściwy wzór linii i odrysowujemy wykrój. Ja robię to nakładając arkusz półpergaminu, półprzejrzystego białego papieru. Dla pewności można przedtem pociągnąć pisakiem wszystkie linie w interesującym nas rozmiarze, czyniąc je bardziej czytelnymi i widocznymi. O odrysowywaniu wykrojów pisałam już wcześniej tutaj.

„Części 23 i 23a skleić wzdłuż linii styku.”

Części duże i długie, które nie zmieszczą się na arkuszu, są dzielone i w zasadzie należałoby wyciąć dwie „podczęści”, a następnie skleić je w całość. Ja z reguły robię trochę inaczej – rysuję na arkuszu większą część, a następnie przekręcam arkusz tak, żeby linie styku /narysowana przeze mnie na półpergaminie i druga, znajdująca się na arkuszu na drugiej części wykroju/ nałożyły się. Doklejam brakujący kawałek papieru w konkretnym miejscu i dorysowuję drugą część wykroju. Przedstawia to zdjęcie 2. Ukośna kreska nic nie znacząca, to zwykły kiks ;-)


zdj.2



Teraz trudne zdanie:

Worek kieszeni z konturu części 22 skopiować do linii styku.”

Ki diabeł…  Znów – rzut oka na ramkę z częściami wykroju. I na opis części wykroju zamieszczony pod hasłem „Skroić”. 22 – boczny karczek biodrowy ze skrojonym z całością workiem kieszeni – 2 razy/.

Kopiując część 22 natknęliśmy się na takie napisy wzdłuż pewnych linii /zdj. 3 i 4/:


zdj.3




zdj.4



Tu wypadałoby się poużalać, że Burda nie sprzedaje się w Polsce w takich ilościach, żeby opłacało się drukować dla nas odrębne arkusze z wykrojami – opisane po polsku… Musimy pogimnastykować głowę – bo na 95 % o ile odnajdziemy te słowa w słowniku, to nie będzie tam tłumaczenia zgodnego z jeżykiem krawieckim. O ile pamiętam, w niektórych Burdach, we wkładkach z instrukcjami, można natrafić na słowniczki określeń znajdujących się na arkuszach. Na zdj. 3 mamy podpisaną linię styku, a na zdj. 4 – linię worka kieszeni.

Czy ktoś może skopiował słowniczek na swoim blogu?

Jak do tego dojść bez słowniczka? Porównując części wykroju wyrysowane w punkcie „Plany układu wykroju”. Na rysunku mamy umieszczoną część 22 i tak samo oznaczoną inna część, której kształt częściowo pokrywa się z poprzednią. Patrząc na linie znajdujące się na podstawowej części – wydedukowujemy, co należy odciąć.

Linia wszycia zamka błyskawicznego dotyczy rozm. 44. W rozm. 46-52 linię wszycia zaznaczyć w takiej samej odległości od środka przodu jak w rozm.44, zwracając uwagę na długość rozporka.”

W sumie – nic dodać, nic ująć – poza tym, że linia wszycia zamka też jest opisana na arkuszu.

Zapasy na szwy i podłożenie: radzimy dodać 1,5 cm na szwy i brzegi, 4 cm na podłożenie.”

Wszystko jasne.

„Plany układu wykroju. Materiał szer. 140 cm. Materiał złożyć zgodnie z planem wykroju. Jeśli materiał złożony jest na pół, jego prawa strona znajduje się w środku, jeśli jest pojedynczy – na wierzchu. Prawe i lewe części skroić symetrycznie.”

Tu też jasne.

Nie będę przepisywała punktu: „Skroić” w całości. Zatrzymam się tylko w dwóch miejscach.
  
„Pasek tyłu 2 razy z podwójnie złożonego materiału.”


zdj.5



Na zdj.5 widać część paska tyłu i tekst – środek tyłu, złożenie materiału, kierunek nitki.Jeśli jakaś część jest przewidziana do skrojenia z podwójnie złożonego materiału, to linia środka /czyli linia symetrii części/ pokrywa się z reguły z linią przebiegu nitki materiału. Czyli – materiał składamy zgodnie z przebiegiem nitki. Część układamy na materiale tak, żeby linia środka danej części pokrywała się z brzegiem złożenia materiału. Dodatkowo – odrysowując część na papierze zaznaczam sobie takie krawędzie strzałką, bo czasem można pomylić np. środek tyłu z linią boku i tak skrojone elementy na pewno dobrze leżeć nie będą ;-)

Co jeszcze warto wyczytać z arkusza i przenieść na papierową formę? Rzućmy okiem na zdjęcie 6 przedstawiające fragment paska przodu.


zdj.6



Punkty styczne. To cyferki znajdujące się w obrębie wykroju. Na zdjęciu - cyferka „5”, która powtórzy się na innej części wykroju – w tym przypadku na przodzie spodni. Punkty oznaczone tymi samymi cyferkami pokryją się ze sobą podczas szycia. To bardzo ułatwia pozbieranie się zwłaszcza w przypadku wieloczęściowych modeli. Jeśli się pogubimy i nie naniesiemy cyferek w trakcie kopiowania – możemy zajrzeć do ramki „Części wykroju” – tam też są zaznaczone. Łatwiej będzie zlokalizować je na poszczególnych częściach na arkuszu.

Środek przodu – wiadomo, co oznacza, ale dobrze wiedzieć, gdzie leży ;-)

Linia przebiegu nitki – kluczowa informacja, zwłaszcza w przypadku krojenia dużych elementów. Złe ułożenie części wykroju na materiale niemal gwarantuje „zwichrowanie” gotowej odzieży.

Co tam jeszcze trzeba skroić…

25 a – lewy spód rozporka dł. 17-17-19-19-19 cm, szer. 5 cm, gotowa szer. 2,5 cm.”

Czyli – kroimy osobną część wyrysowując ją samodzielnie – i do podanych wymiarów dodając dodatki na szwy. Gdyby nie trzeba było ich dodawać - byłyby tam jeszcze dwa słówka - "z zapasami".

„Wkład – szara część na planie wykroju”

Rzucamy okiem…

Uff,  jak na część pierwszą – wystarczy chyba…





7 komentarzy:

  1. Oj uf. "Może byś mi spodnie uszyła" to zawsze był mój tekst do mamy, może kiedyś będzie na odwrót. W sumie, chciałabym :)

    OdpowiedzUsuń
  2. wszystko fajnie, ale czy az tyle matarialu bylo potrzebne???:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. Tu się z Burdą zgadzam. Wystarczy popatrzeć na ułożenie części wykrojów na materiale. Wiem, że są krawcowe które potrafią uszyć spodnie w rozm. 46 z 1,40 m materiału, ale to dzieje się poprzez odwracanie części względem siebie /i np. dwie części są skrojone zgodnie z kierunkiem nitki, a dwie w przeciwnym kierunku/. Czasem poprzez wszywanie klinów w kroku, czasem - o zgrozo - przez przekręcanie wykroju. Oszczędność oszczędnością, ale na pewnych rzeczach oszczędzać się nie powinno. Ortodoksyjnie trzymam się zasady krojenia wszystkiego w tym samym kierunku. Zawsze kupuję wskazaną ilość materiału - i nie zostają mi z jego długości resztki większe niż wynikające z różnicy wzrostów. Mojego i tabelkowego. Czasami materiał jest o 5 cm szerszy - i wtedy okazuje się, że to jest te 5 cm, które robi różnicę i można wcisnąć obok siebie cztery części nogawek. Wtedy resztki zostają dużo większe. Ale nie ryzykuję, czy akurat tym razem się uda, i kupuję tyle, ile podano ;-)

      Usuń
  3. ładnie opisane :), na pewno bardzo mi pomoże bo niedawno zaczęłam romansować z burdą :), dziękuję za poświęcony czas to miło, że wiele blogowiczek naprawdę chce przekazywać wiedzę innym i robi to całym sercem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytając Burdę wydaję mi się, że wszystko jest łatwe i oczywiste. Dopiero gdy przystąpię do realizacji widzę jak wiele jeszczę muszę się nauczyć. Już wiem,że aby ciekawość przerodziła się w pasję potrzebny jest dobry nauczyciel.
    p.s. serek w -szpic- (po prezentacji na zlocie3)po kilku próbach wyszedł mi "prawie" prosto :)
    Pozdrawiam
    mrówa

    OdpowiedzUsuń