Przeznaczyłyśmy na to lekkie jeansy z elastanem, uszkodzone, z dziurą pod szlufką,
oraz koszulkę z bawełny z elastanem, żeby dobrze się rozciągała. No i płaski, spory guzik, i kawałek gumy z dziurkami /ciążowej/.
zdj.1 |
zdj.2 |
na nich linię łączenia, celując tuż pod uszkodzonym miejscem, prowadząc linię ok. 5 cm
nad bardzo grubym szwem nasadowym karczka - na bocznym szwie. Z dwóch powodów. Po to, żeby nie mieć problemów z przeszywaniem bardzo grubych warstw. No i gdyby wypadł tam szew łączący koszulkową wkładkę ze spodniami - powstałoby nieprzyjemne zgrubienie.
zdj.3 |
i nie wprowadzały w błąd. Kroiłam mniej więcej centymetr nad narysowaną linią. Jeśli kieszenie mają głębokie worki kieszeniowe - można je przyciąć i obrzucić, i tak nie będą potrzebne...
zdj.4 |
zdj.5 |
po prostu wkładkę na pół. Środek szerokości wkładki to środek spodni :-) To co wystawało po prawej poza szew boczny wkładki - po prostu obcięłam. Zszyłam nowy szew boczny wkładki.
zdj.6 |
zdj.7 |
zdj.8 |
zdj.9 |
ze ściegiem drabinkowym - to na tym etapie obrzuciłabym górny brzeg wkładki/.
zdj.10 |
Z jednej strony będzie wystawała na zewnątrz, żeby była możliwość regulowania obwodu pasa, zapinając gumę na guziku w różnych jej miejscach. Dopiero z czasem pomyślałam, że można to było zrobić nieco inaczej, ale o tym napiszę na końcu :-) Spóźniłam się
z myśleniem :-) Na swoje wytłumaczenie mam tylko to, że do tej pory spotkałam się tylko
z takim sposobem, jaki przedstawiam, a drugi sposób nie jest przetestowany :-) Wracając do tego, co się stało i nie odstanie - tak czy owak potrzebna będzie pionowa dziurka
na wydobycie gumy. Muszę naprasować kwadrat flizeliny na lewej stronie wkładki, żeby brzegi dziurki nie zaczęły żyć własnym życiem ani nie rozsypały się po prostu. Ponieważ spodnie są dla praworęcznej osoby - dostęp do gumy będzie przy szwie bocznym z lewej strony, a zapinanie i zaciąganie gumy będzie się odbywało w kierunku z lewej do prawej. Tak jest wygodniej.
zdj.11 |
zdj.12 |
co obwód górnego brzegu bez naciągania gumy plus dobre 15 cm zapasu, żeby nie uciekła z powrotem do tunelu podczas ubierania spodni.
zdj.13 |
i przyszyłam do tunelu na stałe, szyjąc przez obie warstwy tunelu i gumę. W ten sposób "zakotwiczyłam" gumę z jednej strony. Drugi brzeg gumy podwinęłam dwukrotnie
i przeszyłam. Teraz można zapinać gumę na guzik regulując obwód pasa - wybierając dziurkę, która w danym momencie będzie najwłaściwsza.
zdj.14 |
Wracając do innego sposobu "potraktowania" gumy z otworami na guziki... Myślę,
że sprawdziłby się taki sposób - korzystamy z gumy o takiej samej długości /czyli obwód bez naciągania gumy plus 15 cm/. Na tunelu szyjemy dziurkę i przyszywamy guzik
jak powyżej, ale samą gumę zamykamy w okrąg /zszywając oba brzegi/, a na guziku zaczepiamy - nie jedną, a dwie warstwy gumy. Wyciągamy nadmiar gumy przez dziurkę dopasowując obwód pasa i tworząc pętlę. Składamy tę pętlę na pół i zapinamy gumę
na guzik wpinając go w dziurki w obu warstwach gumy. Taki sposób może być lepszy -
bo nie musimy się martwić o wciągnięcie wolnego końca gumy z powrotem w tunel,
ale może być gorszy - bo jednak co jedna warstwa gumy to nie dwie...
Może ktoś ma spodnie z gumą zapinaną w taki właśnie sposób, albo może ktoś przerobi spodnie na ten drugi sposób i da znać, jak to się sprawdza?... Zapraszam do próbowania!