... a drugi żeby mieć spokój śpi za kanapą, wciśnięty pod ścianę.
Domek się należy - przynajmniej jednemu.
No to uszyłam. Napstrykałam zdjęć, będzie post z opisem szycia i z wytknięciem błędów, które zrobiłam :-) Już mam mniej więcej wyobrażenie, co powinnam zrobić inaczej.
Bo domek - stojąc sobie swobodnie - wygląda tak:
Po oblężeniu i walce - silniejszy /a może raczej - bardziej cierpliwy?/ korzysta z ruin - ale grunt, że korzysta :-) Ruiny uda się zrekonstruować, co tam. Mam nadzieję, że skończy się spanie za kanapą...
Czyli już wiadomo o czym będzie pierwszy post w Nowym Roku, który oby był dla wszystkich lepszy od poprzedniego!
Szczęśliwego Nowego Roku :D :D :D
OdpowiedzUsuńWygląda dobrze, tylko dlaczego się tak przewraca jak kot jest w środku ?
OdpowiedzUsuńJak jest w środku jeden kot - to się nie przewraca ;-) Wcześniej odbyła się regularna walka - dwa koty w środku, potem jeden w środku, a drugi z góry, z boku... Domek był obleganą twierdzą - i kiedy jeden z kotów zrezygnował - drugi zasiedlił to, co z twierdzy pozostało, bez poprawiania :-) Dużo poprawi usztywnienie całej podłogi. Bardzo zależało mi na tym, żeby domek w całości nadawał się do prania, stad zrezygnowałam z wkładania do podłogi kartonów czy innych usztywnień, a wkłady odzieżowe nie będą wystarczająco trzymały formy. Próbowałam w środek domku włożyć kwadrat z pianki panelowej - ale mi pękł ;-), w końcu zdecydowałam, że spróbuję rozpruć podłogę, wsunąć piankę na płasko i zaszyć. Trudno - będzie trzeba pruć przed praniem...A może zrobię klapkę na rzep?
UsuńAnia
Ania
Moim kotom też by się taki domek spodobał :)
OdpowiedzUsuńFajny domek, na pewno podniesiesz go z ruin :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł :) Jak byłam mała to o takim właśnie marzyłam :P no ale się nie doczekałam... Twoje kociaki za to tak, nie dziwota, że się o niego biją :D Może przydałby sie stabilniejszy stelaż do tego cacka
OdpowiedzUsuńalbo spróbuj może zamocować na czubku namiotu linkę i tą linkę do czegoś, tak, żeby nie miało to szans opadania :)
OdpowiedzUsuńJuż poprawiłam ;-) Jednak pomysł, że sama poduszka będzie wystarczającym podłożem dla namiotu był kiepski :-/ Tzn. gdyby kot był jeden i to spokojny - byłoby jako-tako, ale wystarczyło przewrócić poduszkę - i wszystko padało ;-) Wszyłam w podłogę arkusz pianki pod panele i związałam fiszbiny na czubku - teraz namiot stoi jak należy. A nawet jeśli dojdzie do walk oblężniczych - to wystarczy podnieść go do góry za czubek, potrząsnąć - i znów jest dobrze. Wczoraj znów było wzajemne wypędzanie się z domku - czyli muszę uszyć drugi, nie ma co... Z jeszcze kolejnymi zmianami.
OdpowiedzUsuńAnia
ale fajne rozwiązanie, mruczuś na pewno zachwycony takim własnym M :)
OdpowiedzUsuńMój kot byłby zachwycony !! Teraz śpi w kartonie po odkurzaczu, na najwyższej szafie w całym domu (nie przepada za zaczepkami dzieciaków) ale taki domek to byłoby coś !
OdpowiedzUsuńŚliczny rudzielec, on to raczej zaśnie wszędzie gdzie jest troszkę ciepła :)
OdpowiedzUsuń